Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"

marek kaczmarek

Co nam z majątku , którego i tak nie będzie bo rozdrapią go wierzyciele za marne pieniądze - albo będziemy go kurczowo trzymać tylko po to aby Stępień ze spółką zrobił następne interesy i następne długi - a my będziemy je spłacać do us......ej śmierci jeśli spóldzielni wcześniej nie zlicytują.Skorpion jak chcesz świecić "oczami",myć się w Wiśle,i kupić koze aby ogrzać mieszkanie śmieciami - to trzymaj ten syf ja na to ochoty nie mam.

Gość

Yatez
ja na nikogo poza adminem się nie obrażam.Każdy ma prawo mieć własny pogląd.Ale w kleje Ci co napisałeś
cyt "Skorpion, nie obraź się, ale Twoja wypowiedź o majątku pokoleń trąci trochę naiwnością, Spółdzielnie uważane są powszechnie jako dojna krowa dla ludzi, którzy nimi władają. Powiedz chociaż jakie wymierne korzyści miałeś będąc członkiem spółdzielni po 89 roku, albo wskaż jakąkolwiek spółdzielnię, która takowe daje.
I to jest właśnie czystej wody akademicki przykład demagogi.Nic się nie opłaca bo kradli , kradną i kraść będą. Nie ma dymu bez ognia.Po to wymyślono straż by czuwała i reagowała na dym. TYMI STRAŻAKAMI powinni być członkowie.Inna sprawa czy i w jakim stopniu Ci członkowie dbają o swoje dobro. nie obraz się ale mogę dać Wszystkim przykład od tak z rękawa spoldzielni mieszkaniowej o nazwie SBM Natolin....tak tak z tej której wyszliśmy MY.miała ona 58 członków i tzw niską zabudowę przy Bażantarni i 5000 m2 gruntu a dziś.......Powiększyli swój stan posiadania o kilkaset procent.Nie do mnie należy ocena prawna takiego wzrostu...Ale fakt jest faktem. nie pisz więc ,ze nie można.Wszystko zależy od gospodarza. 'JAK KTO DBA TAK MA ".

Gość

Marek Kaczmarek napisał.
cyt. Skorpion jak chcesz świecić "oczami",myć się w Wiśle,i kupić koze aby ogrzać mieszkanie śmieciami - to trzymaj ten syf ja na to ochoty nie mam.
Nie wiem , nie rozumie na podstawie czego wyciągnął Pan takie wnioski.Ale jak widać można i tak.

lasek4

Szanowni Sąsiedzi
ze względu na osobiste kłopoty związane z obecnymi wydarzeniami wypisuję się na 2 tygodnie z uczestnictwa w czymkolwiek.

widząc jednak dyskusje dzisiejszą Panów powiem: WALNE, WALNE i jeszcze raz WALNE. Nowa Rada, nowy Zarząd..Potem związanie rąk nie tylko zarządowi ale i radzie żeby nie mogli robić kantów. To kwestia prościutkiego warunku w statucie. Spłata wszelkich długów i wyjście na prostą. Nie ma się co oszukiwać długi trzeba płacić. Jeszcze raz: kto się stale tylko odwraca i rozdrapuje przeszłość to się potknie nawet o własne nogi.
Zgodnie z wcześniejszymi obietnicami mam skargę do lustratorek i do prezesa Sułowskiego i jeszcze w kilka miejsc. Gdyby każdy z nas napisał imienną skargę: Jan Sułowski, prezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych i pismo informację dla lustratorek czego mają szukać.... to może wreszcie przestałyby być te lustracje pod dyktando zarządu i nie dałoby się zamiatać pod dywan..

Gość

Lasek 4
Pan Sulowski /jako ówczesny dyrektor/ brał udział w przygotowywaniu puczu, który w wyniku gangsterskiego działania został zrealizowany w naszej spółdzielni w dniu 6 stycznia 2001. do kogo chcesz pisać? i co chcesz osiągnąć. Byś to zrozumiał napisze w sposób nie adekwatny do zaistniałej sytuacji ale wielce wymowny.Czy bandyta,który zabił człowieka jest w stanie przywrócić mu życie.?Zastanów się , jeżeli uważasz ,ze tak to pisz.

lis

Podpisuję się obiema rękami i nogami i wszystkim, co napisał lasek4.
Nie chodzi o rozdzieranie szat, rozpamiętywanie, ale skuteczność.
Długi trzeba spłacić. Chyba, że jakimś dziwnym trafem sąd uzna prawo sm do odwołania. Tyle, że do dziś komornik już zgarnął pewnie 6 mln zł. Do tego dochodzą długi wobec dostawców mediów, firm zależnych, którzy nie byli zaspakajani przez ostanie 3 miesiące. SPEC już traci cierpliwość. Do tego dochodzą odsetki. I długi sm wobec członków spółdzielni, którzy dochodzą swoich praw przed sądem. Czyli nie mówimy o 30,5 mln wobec nadbud, ale o wiele większych pieniądzach. Obecny zarząd zamiata pod dywan swoje "uchybienia", ale one wyjdą wkrótce. Nawet naginanie prawa Karpacza nie pomoże.
Tymczasem zarząd i rada szykują się do kolejnego zpcz i kolejnych kadencji. Pominę milczeniem podłoże prawne takiego postępowania. Fakt, że nam członkom spółdzielni, należy się walne i zupełnie nowa rada nadzorcza. Jeśli nie zrobią go sami, zrobimy to my.
Propozycja lasek4, ażeby pisać do związku ze swoimi zastrzeżniami jest celowa. Wiem, ze niektórzy już takie pisma wysłali, ale każdy widzi inny aspekt problemu sm przy metrze. Dlatego Sułowski powinien zostać wręcz zarzucony inicjatywą spółdzielców. A co my robimy? Siedzimy tu i piszemy o swoich frustracjach na otwartym forum, które czytają głównie pracownicy sm i piszą potem raporty swoim zwierzchnikom, a oni się śmieją z naszych wypisków tutaj.

Gość

Lis to zwierzę chytre i przebiegłe.
Pisz gdzie chcesz, zastanów się tylko co to Ci da....dla mnie osobiście możesz pisać bajki. Napisałeś tak cyt......
"Podpisuję się obiema rękami i nogami i wszystkim, co napisał lasek4.
Nie chodzi o rozdzieranie szat, rozpamiętywanie, ale skuteczność.
Długi trzeba spłacić."
Prawda jest taka ,ze długi trzeba spłacać i to im szybciej tym lepiej. ale nie pisaniem, gdyby to zależało od pisania , każdy z Nas by pisał choćby na ścianach.
Długi może tylko spłacić nowa władza statutowa wybrana w demokratycznych wyborach a nie zdobyta w gangsterski sposób.
Władze się zmienia nie pisaniem poematów do prezesa związku który pomagał przeprowadzić w naszej spółdzielni pucz do ktorego przynależność nie jest obowiązkowa
Pisać trzeba do ludzi ale nie poematy tylko apel krotki i zrozumiały i prawdziwy.a w nim trzeba wykazać drogę do spłacenia tych długów także nowych ,które przyjdzie Nam spłacać.
Trzeba tez napisać kto to jest to MY........Napisałem na prive do Pana i wypowiedziałem się na temat ulotki która znalazłem w skrzynce. Treść tej ulotki jest za szeroka, właściwy sens jest zatuszowany.Czas ujawnić lub przybliżyć plan w jaki sposób GI chce dokonać zmian i od czego zamierza zacząć i co ma ludziom do zaproponowania. przede wszystkim wykazać istotne dalsze zagrożenia.....ktorych brak. A podane telefony powinni obsługiwać ludzie a nie "roboty" No ale to tylko moja sugestia a nie krytyka."Ja wiem ,ze jeszcze się taki nie urodził by wszystkim dogodził" pozdrawiam.

lis

Nie jestem autorem ulotki Skorpionie. Może na przyszłość autor weźmie do siebie to, na co zwracasz uwagę.
Nawet jeśli Sułowski siedzi w tym bagnie po uszy, nie można zostawić bez komentarza lustracji. Bo co? Po i tak się nie da?
Ale za to daliście im spokój na 10 lat i mogli drukować każdą bzdurę bezkarnie, bo im na to pozwalaliście. Taki argument też dostałem w Ministerstwie Infrastruktury, nikt się przecież nie skarży na lustracje w sm przy metrze. Więc w ramach obrażenia się na Sułowskiego, zdjęliście wszelkie przeszkody, wszelkie wątpliwości spod nóg. Ja wierzę, że należy wykorzystywać wszelkie metody walki, które potencjalnie mogą przynieść sukces, a szczególnie mogą w jakikolwiek sposób zaszkodzić prezesom.
Akurat droga sądowa jest dla mnie ostatecznością, albo raczej alternatywą którą równolegle można prowadzić. Jak widać z ostatnich wydarzeń, życie jest kruche (ciekawe, że tylko niektórych ludzi) i czasem warto je spędzić lepiej, niż tylko na donkiszoterii w sądach.

Gość

Nie moja rolą jest Lisie przekonywać Ciebie,ba przekonywać kogokolwiek.Tu na stronę nie wchodzą ludzie przypadkowi,którzy nie potrafią czytać i wyciągać właściwych wniosków. Tu piszą poza małymi wyjątkami ludzie którym na sercu leży przede wszystkim dobro naszej spoldzielni. za tym pomnażanie jej dóbr a nie rozkradanie czy marnotrawienie za cyt. to co napisałeś...:
Więc w ramach obrażenia się na Sułowskiego, zdjęliście wszelkie przeszkody, wszelkie wątpliwości spod nóg. Ja wierzę, że należy wykorzystywać wszelkie metody walki, które potencjalnie mogą przynieść sukces, a szczególnie mogą w jakikolwiek sposób zaszkodzić prezesom.
Po pierwsze nie ze mną takie numery Panie Bruner nigdy nie pisz do mnie lub o mnie w liczbie mnogiej.Ja nigdy nie stałem i nie stoję za żadną grupą z wyjątkiem dobra i prawdy.Ja mam odwagę napisać i napisałem tzw drogę do sukcesu.z oczywistych względów nie napisem jej w całości a umiejętnie ją porozrzucałem, po licznych tematach.a Ty piszesz o metodach walki....pisania.....Niech Pan nie żartuje.Ta droga, to droga do nikąd. Pan Sułowski nam tu porządku nie ZROBI...Ten bałagan musimy posprzątać SAMI.A DROGĘ i marszrutę oraz narzędzia służące do sprzątania, musimy wyprodukować SAMI. Szkoda ,ze niektórzy nauczyli się tylko pisać a nie myśleć...Pisząc do Pana nigdzie nie napisałem,ze Pan jest autorem tej ulotki.Co do Grupy Inicjatywnej, ja im współczuje,to bardzo ciężka i niedoceniana praca,dlatego jej działań nigdy nie krytykuje,wierząc,ze chcą dobrze i idą we właściwym kierunku.Oby tylko na ich drogę nigdy nie nadeszła mgła.

agmar_so

Dopóki będzie istniał obecny zarząd i RN, to nic nie bedzie można zrobić. Ta grupa jest bardzo hermetyczna i podejmie każdy również desperacki rodzaj walki o swoje interesy. Myślę, że ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych umozliwia odwołanie obecnych rządzących, a potem urzeczywistnic te możliwości. Jednakże organizowanie poprawy sytuacji nie może sie odbywać wyłącznie w wirtualnej rzeczywistości, wśród anonimowych działaczy. Trzeba wyjść na zewnątrz i zacząc działać. Dotrzec do świadomości nieświadomych, czy też nadal niezainteresowanych. Grupa zarząd i RN i ich poplecznicy to liczbowo nikła grupa w stosunku do ilości członków spółdzielni. Sposób niesienia informacji ulotkami tak jak ostatnio jest bardzo dobry, żywy i rzeczywisty. Do mnie przemówił, obudził nadzieję, że sa inni myslacy podobnie jak ja, i że nie jestem w osmotnieniu w swoich osadach. MÓJ GŁOS I UDZIAŁ ODDAJE DO DYSPOZYCJI W DOBREJ SPRAWIE.

lis

Niestety ze względu na opór materii w postaci władzy w rękach takich, a nie innych ludzi, trudno jest stosować nawet normalne narzędzia demokratyczne.
Dlatego ważne jest wciąganie wszelkich instytucji zewnętrznych, informowanie o sytuacji, jaka jest w sm przy metrze.
Tłumaczenie, że i tak to nic nie da, bo Sułowski osobiście przyłożył się do obecnego stanu rzeczy nie trafia do mnie. Ciekawe, że nikt z osób, które zostały poszkodowane przez jego działanie, nie spóbowały dręczyć go w sądzie na przykład, bo działał na szkodę i przekroczył swoje uprawnienia.
Tylko rozpowszechniając wiedzę o patologiach, można coś osiągnąć. Ale i istotne jest jak to się robi. Takie pisma muszą być merytoryczne i krótkie, a nie "pieniackie". Napisanie 47 wniosków lustracyjnych to chyba przesada.

Gość

Lis
czy nie szkoda Ci czasu na wypisywanie bzdur.Napisz do kogo napisałeś i co osiągnąłeś.Zapoznaj się z przepisami KZRSM i dowiesz się co prezes tego związku może?????Zastanów się co osiągnięto dotychczas po licznych programach medialnych?TYLKO jedno zwiększono ilość ludzi, którzy zostali doinformowani o tym,ze jest źle.ze spółdzielnia jest źle zarządzana.Jak we wszystkich spółdzielniach na terenie kraju..i cisza...A strona zamiera, nie tylko z okazji żałoby.

lis

Skorpionie,
A co właściwie ty osiągnąłeś?
Pouczasz wszystkich. Piszesz, że robią źle. A jaki efekt tobie udało się osiągnąć?
Ja uważam, że należy sięgać po wszystkie dostępne metody.
Pamiętam co mówiono o opozycji solidarnościowej, o ich metodach. Pamiętam jak zapewniano mnie, że komuna jest nie do ruszenia. I co? Upadła z banalnego powodu, bo komuna też musiała coś żreć. W końcu zeżarła sama siebie.
Kuroń miał więc rację.
Wierzę w pozytywistyczną pracę od podstaw. Należy edukować ludzi, mówić im prawdę, pokazywać ją zwykłym, niekumatym członkom spółdzielni. Jeśli im się obnaża rzeczywistość, to sami w końcu zobaczą. Każda Hydra w końcu zjada własny ogon i tak zrobi nasz zarząd.
A naszą rolą jest być tu na miejscu i to pokazać. Również związkowi rewizyjnemu, bo Sułowski siedzi w kieszeni. Embarassed

Sąsiad

Szanowni Dyskutanci,
wydaje mi się, że każdy z Was ma trochę racji tylko nic z tego nie wynika! Spieracie się między sobą o działania, jakie należałoby podjąć, aby wreszcie cokolwiek zmienić w spółdzielni. Problem polega jednak na tym, ze nikt z Was nie ma recepty na to gwarantującej końcowy sukces tj. wywalenie oszukańczego zarządu i rady nadzorczej i podjęcie prób naprawy trudnej sytuacji w spółdzielni.
Każdy z Was ma jakieś inne doświadczenia i na ich podstawie stara się podać pozostałym jakiś sposób postępowania. Jednak ponieważ do tej pory żadne indywidualne działania nie dały oczekiwanych rezultatów, to każdy pomysł jest przedmiotem krytyki i uznawany za kiepski i nie nadający się do realizacji.
Tym sposobem oczywiście nie można niczego osiągnąć i czy chcemy czy nie, jest to woda na młyn dotychczasowych władz spółdzielni. Bo w ostatecznym rezultacie tych ciągłych sporów jako spółdzielcy nie podejmujemy praktycznie żadnych działań, na których niby tak bardzo nam zależy. Stale czekamy na jakąś genialną receptę, która pozwoli nam szybko i do tego skutecznie wyeliminować cale zło w spółdzielni i przywrócić w niej normalne stosunki.
Niestety, ale takiej recepty nie ma i im dłużej będziemy ciągnąc te dyskusje, jakie działania będą lepsze, tym dłużej krętacze będą przy władzy. Opisywane zjawisko nie jest charakterystyczne tylko dla spółdzielni Przy Metrze – zechciejcie poświęcić trochę swego czasu i przeanalizujcie na spokojnie co się dzieje choćby w sąsiednich spółdzielniach Na Skraju, Wyżyny, Jary czy dalszej Górczewska. Członkowie wszystkich z wymienionych poruszają od wielu lat podobne zagadnienia na podobnych stronach internetowych i jak wynika z nich, też do tej pory nie dopracowali się jakiś genialnych sposobów walki z nieuczciwymi zarządami i radami nadzorczymi. Co ciekawsze, wszystkie mają praktycznie podobne problemy ale jak do tej pory, ich członkowie nie chcą podjąć wspólnych działań poza obszarem swoich podwórek aby uczynić je bardziej skutecznymi, aby nie odkrywać na nowo Ameryki, aby nie walczyć w pojedynkę z Krajową Radą Spółdzielczą, związkami rewizyjnymi przeprowadzającymi nic nie warte lustracje, z biegłymi rewidentami uznającymi za prawidłowe od lat fałszowane sprawozdania finansowe, z urzędem miasta Warszawy o grunty, ministerstwem infrastruktury ślepym na liczne nieprawidłowości w spółdzielniach czy prokuraturami taśmowo umarzającymi nasze doniesienia w sprawie przestępstw. Wszystko to zapewnia prezesom spółdzielni praktycznie pełna bezkarność i dalsze nas okradanie.
Jaki z tego wniosek – proponuję podejmowanie wszelkich działań w sytuacji, gdy nie jest wiadomo, które z nich zakończą się sukcesem. Zakończenie beznadziejnej i nic nie dających dyskusji co będzie lepsze, kto ma większe osiągnięcia, kto pisze mądrze a kto głupio. Nie oglądanie się na innych. I w końcu nawiązanie kontaktów z sąsiadami prowadzącymi podobną walkę, szeroką wymianę doświadczeń i wspólne występowanie do odpowiednich instytucji i mediów. Spółdzielców jest przecież kilka milionów a pomimo tego ich głos jest praktycznie niesłyszalny i liczy się jedynie wtedy, gdy politycy zabiegają o nasze ważne dla nich głosy. Potem o nas na kilka lat zapominają. A my latami stale piszemy tylko na różnych forach i stronach i praktycznie wzajemnie sobie przeszkadzamy.
Wiem, że to co napisałem, zabrzmi dla niektórych banalnie, spotka się ze wzruszeniem ramion. Ale osobiście nie znam lepszych metod zmiany naszej sytuacji i jestem pewien, że ich po prostu nie ma.