Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"

[Dawid]

ale ja tez dziś znalazłem w skrzynce, informacje na blankiecie spółdzielni, abym nie wpłacał na konto Millenium tylko jakieś podejrzane inne.Informacja nie podpisana....może to jakieś przekręt.Bo jeżeli się wpłaci na obce konto to spółdzielnia nie ponosi za to odpowiedzialności i nie uzna wpłaty.Każdy kto wpłaci straci....Taka informacja ukazała by się na oficjalnej stronie SM Przy Metrze i byłaby podpisana przez dwie osoby.

[lis]

Chyba naprawdę niektórzy gorzałkę wypili. Czy ktoś normalny wpłaci kasę na "jakieś" konto, bo wrzucili do skrzynki? Bez sprawdzenia? To ja jutro wrzucam swoje konto i też napiszę, żeby do Millennium nie wpłacać. Nawet mogę machnąć jakiś zygzak, jako podpis.

[Gość]

o tym samy rozmawiałem dziś ze swoją połowicą...że od jutra drukuję 4000 szt. powiadomień i inwestuję w koperty....no niech wpłaci tylko 5% lokali co daje 200 lokali uśredniając czynsz za lokal 500 zł = 100 000 zł myślę że zysk wyniesie jakieś 98 000 odliczając koszt kopert i słupa na którego założę konto...... oczywiście sobie żartuje...ale...ale....wszyscy pomyślcie...i co komu da dowdów wpłaty,który ma...ja też moge moge przelać pieniądze na konto xxxxx xx xxxx i co z tego....??????

[ET]

Przypominam, że to ja pierwsza wpadłam na ten pomysł... . Ale niech tam, nie będę taka chytra - wielość kont w naszych skrzynkach to możliwośc wyboru przez lokatorów.

[Gość]

A zobaczcie co napisał na forum Belgradzka niejaki kiler....On nie ma świadomości ,ze gdy się w kurza inni to nigdy nie odzyska kasy za zainwestowanie w okręt Belgradzka i co najmniej przez jeszcze dwa lata nie otrzyma lokalu. Bo to od nich zależy czy ten okręt pójdzie na morze czy dno. A on im karze nie zaśmiecać strony.....

[lis]

To tylko frustracja.
Nie znaczy, że zła wola

[Marek]

A ja idę sobie w sobote 13.03.2010 o gdz 20.00 obok nowej inwestycji przy Belgradzkiej i oczom nie wierze. Mówi się że inwestycja wstrzymana i zamknięta na klucz a tu co niektórzy wykańczają swoje mieszkania. Czyli są lepsi i gorsi,.
Kto ich wpuścił?

[lis]

To tylko podstępne oddawanie "kluczy do wykańczania".
Niektózy są w takiej desperacji, że muszą mieszkać nawet na budowie, bo po prostu nie mają gdzie mieszkać. Niektórzy wynajmują i jednocześnie płacą raty za kredyty. Niektórzy, żeby sfinansować budowę, musieli sprzedać stare mieszkania i co mają ze sobą zrobić?
Driemx na tym zarabia, bo pobiera słone opłaty za przejęte lokale.

[ET]

Trochę mnie dziwi ta odpowiedź, bo wydaje mi się, że takich osób, które chętnie otrzymałyby "podstępnie" klucze do swoich przyszłych mieszkań jest więcej, a udaje się nielicznym. To mamy bardziej żałować tych, co już sobie płytki układają niż tych, którzy tylko tęsknie w okna patrzą? A pobieranie wyższych opłat przed oficjalnym przewłaszczeniem to norma (pewnie są na to jakieś przepisy - nie znam się). Też tak mieliśmy, kiedy budowaliśmy z deweloperem - wyższe opłaty obowiązywały od protokolarnego przekazania lokalu do podpisania aktu notarialnego. Umożliwianie wcześniejszegp wejścia do lokali "znajomym królika" było praktykowane od zawsze, ale w przypadku tej inwestycji wyjątkowo drażni.

[marek kaczmarek]

Oficjalnie na budowie mieszkać nie można,ale w wydaniu Drimex wszystko jest możliwe,co innego wykańczać mieszkanie-bardzo ryzykowne w obecnej sytuacji można umoczyć następne pieniądze.Poza tym jak mieszkać jeśli windy są nieczynne -bo firma KONE nie dostała kasy,docelowe zasilanie elektryczne nie włączone bo STOEN-wykonawca nie otrzymał kasy.Całość budowy nie odebrana i nie zgłoszona do pozwolenia na użytkowanie.Można decyzji nie dostać ze względów formalnych bo nie wyjaśniona jest sprawa pozwolenia na budowę,ale budynek musi spełniać kryreria i wtedy w decyzji będzie to wyrażnie napisane.Bez pozwolenia na użytkowanie funkcjonowało już pare budynków w naszej kochanej spóldzielni,ale musićie się Państwo liczyć z karami nawet do 50.000 zl,za użytkowanie budynku bez pozwolenia.Wystarczy krótki donos do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i ma się jak w banku kare, płaci Spóldzielnia-ale na rachunek wszystkich finansujących ,nie będzie litości-piszę to ku zastanowieniu wszystkich.

[Weteran]

Do ET
Sytuacja jest zupełnie odwrotna od opisywanej przez Ciebie. Mójemu znajomemu od pół roku proponują przekazanie kluczy pod wykończanie mieszkania. Propozycja taka go nie interesuje, bo jaką mógłby z niej odnieść korzyść?
Brak dojazdu, nie działające windy, ryczałtowe opłaty za energię elektryczną i inne media + wpompowanie następnych kilkudziesięcu tys. zł w wykończenie z którego nie można korzystać. Na roboty i urządzenia związane z wykończeniem upływa okres gwarancyjny. To tak jakby Ci zaproponowano odbiór samochodu, np. bez przedniej szyby i bliżej określonego terminu jej zamontowania. Owszem niektórzy klucze odebrali ,ale są to indywidualne przypadki. Jedni zawarli umowę z firmą na roboty wykończeniowe, innych zaczął monitować bank, a inni po prostu nie mieli gdzie wstawić mebli z poprzedniego mieszkania, które musieli opuścić. Zapewniam Cię, że zazdrościć im nie ma czego - wręcz przeciwnie.

[lis]

ET nie zna przepisów budowlanych.
Obecnie ci, co wykańczają, robią to na cudzym, bo nie mają żadnego prawa do lokalu. Za to komornik będzie miał piękne wykończone mieszkania.

[marek kaczmarek]

Lis ma rację-budynek do chwili przeniesienia własności aktem notarialnym stanowi własność spóldzielni.Budynek i działki obciążone są hipoteką na rzecz Nadbud,komornik ma czystą sytuację zlicytuje budynek i po ptakach.Jeszcze jedna rada - dobrze rozważyc propozycję aktów notarialnych -podpisanie aktu znosi hipotekę kaucyjną ustanowioną przez spóldzielnie z tytułu wniesionych wkładów budowlanych.W tej chwili hipoteka kaucyjna spóldzielni jest na 1-szym miejscu,znaczy to tyle,że komornik jeśli zlicytuje budynek w 1-szej kolejności musi spłacić wierzytelności finansujących.Jeśli podpisze się akt notarialny hipoteka na działce i budynku będzie na pierwszym miejscu i podaje się komornikowi wszysto na talerzu.Ale żeby nie było to takie proste to z chwilą ogłoszenia upadłości znów brak aktu notarialnego wystawia lokal do dyspozycji syndyka i tak żle i tak nie dobrze.Sytuacja patowa nie do pozazdroszczenia dla tych co w dobrej wierze zainwestowali i dzięki kombinacją Zarządu i braku nadzoru ze strony RN mają ten pasztet.
Wracając do uchwały o której pisze Weteran dotyczy ona zakupu przez członków Zarządu od spółdzielni nieruchomości.Zarząd nie może sam od siebie ich kupić,dlatego RN podjęła Uchwałę upoważniającą 3 członków RN do zawarcia takiej tranzakcji w imieniu spóldzielni. CO KUPILI STĘPIEŃ I BARTMAN - to ścisła tajemnica.Dociekliwi mówią,że Stępień kupił w inwestycji Lanciego -parter garażu z zezwoleniem przerobienia na lokal użytkowty to około 300m2 powierzchni za 400.000 zł,-TEN TO MA ŁEB kupił po 1200zł/m2 a sprzeda po 7000zł/m2 a ze środków spóldzielni trzeba będzie dla tego lokalu wybudować jeszcze 15 mc postojowych w terenie.Reszta naziemnych garaży też ma być przerobiona na lokale usługowe -kto kupił te garaże,ponoć INWESTOR POWIERNICZY a dla kogo? to następna tajemnica poliszynela - o tym po tym,przyjdzie na to czas.

[ET]

Weteran i lis:
Nie zazdroszczę nikomu z tego budynku (sama na szczęście nie kupiłam tam mieszkania). Przepisy znam o tyle, o ile pozwoliło mi na to "budowanie" i odebranie dwóch mieszkań. A już na pewno orientuję się, kiedy zgodnie z prawem można wejść do lokalu. Po prostu od zawsze byli tacy, którym umożliwiano to wcześniej; często również okazywało się, że te osoby stały się "w międzyczasie" jedynymi właścicielami powierzchni przeznaczonych w projekcie do użytku wspólnego.
Ryczałt za energię elektryczną istnieje nawet po oficjalnym odebraniu kluczy - do momentu założenia liczników i podpisania indywidualnej umowy na dostawę prądu (nie jest on aż tak zabójczy).
Zdesperowanych przyszłych lokatorów w każdej inwestycji jest sporo - przez ostatnie lata większość mieszkań oddawana była z dużym "poślizgiem" (rekordzista to chyba "Lewandów" na Białołęce), więc z takimi przykrymi niespodziankami należy się liczyć.
Umowy z ekipami remontowymi można renegocjować - na szczęście trochę znormalniało i zleceniodawca ma więcej do powiedzenia - więc ten argument mnie nie przekonuje.
Współczuję przyszłym mieszkańcom Belgradzkiej, bo znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji, ale nie ma to nic wspólnego z moimi zastrzeżeniami dotyczącymi nielegalnego wcześniejszego "wchodzenia" do tych mieszkań.

[lis]

Rzeczywiście wchodzenie do mieszkań jest nielegalne.
Ale w przypadku Belgradzkiej oni dosłownie wciskają ludziom te klucze i za "drobną" opłatą każdy może przejąć swoje/nie swoje mieszkanie. Nie ma tu żadnego kolesisotwa. Akurat w tym przypadku. I ludzie korzystają - jedni z niewiedzy, inni bo nie mają wyjścia.