Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"
Niezależne forum mieszkańców Spóldzielni Przy Metrze
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O roli TW adamusa w upadku SM Przy Metrze

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna -> Sprawy aktualne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
langusta80




Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:01, 30 Kwi 2013    Temat postu: O roli TW adamusa w upadku SM Przy Metrze

Na wprost wyrażoną prośbę TW adamusa przenoszę do osobnego wątku część wpisów opisujących jego rolę w doprowadzeniu SM Przy Metrze na skraj upadłości. Aby zawsze i łatwo można było do nich sięgnąć, bez konieczności przedzierania się przez chaszcze, których nasadził w wątku, który sam założył i sam prowadził.

Zaczynamy:

Status członków oczekujących miał sens w okresie PRL-u, gdy oczekiwali oni wiadomo na co... adamus, jako głęboko wierzący stalinista liczy na powrót tych czasów i dlatego nie jest w stanie choćby nawet mentalnie rozstać się ze statusem członka oczekującego. Mało tego, oczekuje, że ci (tj. członkowie oczekujący) będą mieli znaczący wpływ na decyzje podejmowane w spółdzielni. Zasadniczo ma w pewnym sensie rację tylko niestety nie zauważa, że stalinizm dawno minął i już nawet w latach 60-tych czy 70-tych spółdzielcy za swe mieszkania płacić musieli, choć niewątpliwie zasady owych płatności były dość dalekie od komercyjnych zasad, jakie obowiązują współcześnie. Warto zauważyć, że jeszcze wówczas istnienie statusu członka oczekującego miało sens o tyle, że oczekiwali oni na "dobroć" korumpującej ich psychologicznie władzy w postaci tzw. "przydziału".
Nie ma sensu tłumaczyć adamusowi zasad wolnorynkowego nabywania mieszkań choćby nawet i spółdzielczych albowiem tkwi on zbyt głęboko w czasach minionych, opartych o stalinowskie zasady podziału dóbr według zasług dla władzy bądź według archaicznego obecnie systemu ich podziału według kryterium systematycznego, patologicznego korumpowania jednostki przez totalitarną bądź co najmniej autokratyczną władzę.
adamus tego nie rozumie. Zbyt głęboko tkwi w patologicznym systemie korupcji. I nie zrozumie tego już niestety nigdy. To klasyczny przykład homo sovieticus. To nie jego nawet wina. Niskie zdolności poznawcze oraz niska inteligencja w połączeniu z wieloletnią sowiecką indoktrynacją i cechami osobowościowymi w postaci przekonania o własnej nieomylności i zadufaniem w sobie, uniemożliwiają temu osobnikowi choćby podjęcie próby oderwania się od własnych jakże nielogicznych przekonań i spojrzenia na sprawę "z zewnątrz", obiektywnie.
Nic się na to nie poradzi. To niestety pokłosie PRL-owskiej patologii. Można jedynie obśmiać, choć to niestety indukuje agresję, z którą zresztą mamy tu do czynienia na co dzień.
Próby podejmowania dyskusji z czołowym i dość sprawnym propagandzistą stalinowskich metod podziału dóbr opartych na korumpowaniu jednostki to - używając nomenklatury samego adamusa - jak kopanie się z koniem. Można - tylko po co?

Dlaczego w naszej spółdzielni musiały nastąpić zmiany?
No właśnie, dlaczego? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Otóż do władzy, dzięki głosom członków oczekujących choćby, doszły osoby, które wyżej ceniły sobie interes własny niż interes ogółu. Nie sposób ich było później przez wiele lat odwołać, gdyż dzięki korupcyjnemu systemowi rozdziału niezasłużonych przywilejów utrzymywały i budowały patologiczną strukturę rządzenia. Członkowie oczekujący, jako nieposiadający praw do lokali w naszej spółdzielni, podatni byli w większym stopniu na manipulacje z prostego powodu. Oni nie mieli nic do stracenia, gdyż to nie o ich własność się rozchodziło. Władza o tym doskonale wiedziała i wykorzystywała ich do budowy spatologizowanej formy sprawowania władzy. Władzy dla samej władzy i wszelkich apanaży jakie się z tą władzą wiązały.
Warto postawić pytanie kiedy ta patologia się wykształciła, kiedy powstała i jak doszło do tego, że przybrała tak karykaturalną formę z jaką mieliśmy do czynienia u jej schyłku? Sprawa znów jest prosta, o czym adamus i co niektórzy starsi stażem doskonale wiedzą. Pierwszą władzą, której zamarzył się powrót do bolszewickiej formy dystrybucji dóbr i przywilejów była ta władza, w której swój niemały udział miał niejaki pan -nomen omen- TW adamus.
To proste jak słońce - od niego właśnie zaczęła się ta zaraza szerzyć. Dowodów w zasadzie przedstawiać nawet nie trzeba, bo sam o tym pisze w swoich postach. Jestem pewien że nawet co niektórzy jego ówcześni druhowie przecierają oczy ze zdumienia czytając, jakie to prawdzie poglądy ma pan TW adamus.
Także i w tym przypadku prawdziwość zachowuje stare ludowe porzekadło, że ryba wszak psuje się od głowy.
TW adamus próbując forsować bolszewickie metody utrzymania władzy dla samej władzy i przywilejów z nią związanych zaczął powoli zatruwać środowisko spółdzielni Przy Metrze. W dużym stopniu mu się to udało, czego dowodem jest rozrost spółdzielczej patologii, którą udało się ukrócić dopiero całkiem niedawno.
A że rewolucja pożera własne dzieci i on sam stał się ofiarą bolszewickich metod, które usiłował forsować i wktótce po wolcie stalinowskiego betonu sam padł jej ofiarą tracąc władzę na rzecz tych, którym zależało już na władzy samej w sobie a nie jej ideologicznych podstawach.

W poprzednim odcinku stanęło na udziale TW adamusa w bolszewickiej wolcie jaka się m.in. za jego sprawą miała dokonać. Ktoś mógłby zapytać jak to? Przecież sytuacja spółdzielni to wina AS i innych jemu podobnych. No i to prawda, ale niecała.
Przypomnijmy zatem, że pan TW adamus wszedł do RN razem z AS. Tak, tak! Właśnie tak było - razem przygotowywali plan rozwoju spółdzielni, którego celem, jak obecnie TW adamus przekonuje, było zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych członków spółdzielni i ich rodzin. Brzmi jak żart? Ale to prawda!
Początek strat (finansowych, tj,. gotówkowych, nie gruntowych) SM miał miejsce jednak wcześniej, za kadencji jeszcze wcześniejszej RN, za której czasów udzielono pełnomocnictwa firmie drimex-bud na reprezentowanie jej samej przed podmiotami trzecimi i jednocześnie, w którym SM pozbyła się sama prawa do kontroli nad własną działalnością inwestycyjną. To nie zasługa TW adamusa, ale... No właśnie... Spytajmy zatem, co TW adamus zrobił aby owo pełnomocnictwo odwołać i przejąć kontrolę nad działaniami firmowanymi przez SM a zależnymi de facto od podmiotów zewnętrznych? Odpowiedź jest prosta - NIC. Podobnie zresztą jak i AS też NIC nie zrobił.
Trudno jest obecnie wyrokować dlaczego nikt NIC nie zrobił tylko utrzymywał ten patologiczny stan rzeczy. Moim prywtnym zdaniem TW adamus nie zrobił nic dlatego, że tak się bardzo mocno interesował sprawami spółdzielni a już zwłaszcza zagadnieniem zaspokajania potrzeb mieszkaniowych członków spółdzielni i ich rodzin, że po prostu nie wiedział co się tak naprawdę w spółdzielni dzieje. To, że nie zna się na prawie to wszyscy wiemy - wiemy również, że interesuje go głównie rozliczanie innych, tak bardzo jest tym zainteresowany, że nie dostrzega nawet, że zaniedbując własne sprawy, sam jest szkodnikiem działającym na niekorzyść przedsiębiorstwa, na rzecz którego zobowiązał się działać. Moim zdaniem to nie zła wola tylko zwyczajna głupota połączona ze ślepym zacietrzewieniem w tropieniu spisków. Ale zostawmy tę sprawę na chwilę - ostatecznie przyczyny, dla których TW adamus jest jaki jest nie są tu najważniejsze. Ważniejszy jest udział tego osobnika w upadku SM Przy Metrze.

Zwróćmy zatem uwagę na fakt, że początek działalności inwestycyjnej spółdzielni przypada na lata działalności TW adamusa. W tym czasie dochodzi do największych przekrętów. Przypomnijmy jedynie niektóre z nich. Nie odwołano pełnomocnictwa - dlaczego? Powód jest prosty - zwyczajnie stanowiło to wygodną wymówkę po pierwsze dla zrzucania winy w przypadku jakichkolwiek problemów na inwestora powierniczego, czyli drimex, po drugie zaś pozwalało na rozmaite przekręty przy jednoczesnym przerzucaniu odpowiedzialności albo na inwestora powierniczego albo na poprzedni zarząd, który pełnomocnictwa tego udzielił. Taki stan rzeczy trwał jeszcze przez wiele lat i choćby AS lubił się bardzo tłumaczyć, że to nie jego wina tylko zarządu, który wadliwego pełnomocnictwa udzielił. W pewnym sensie miał on nawet rację chociaż szkoda, że nie wyjaśnił przy okazji dlaczego razem z TW adamusem pełnomocnictwa nie odwołali kiedy tylko mieli sposobność (a zatem kiedy obaj występowali razem w RN).
Reszta przekrętów jest pokłosiem owego nieszczęsnego pełnomocnictwa, które gębą swoją firmował również TW adamus. Stąd też wynikają późniejsze straty, jak choćby przegrana z Nadbudem. Oczywiście trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że to, że kwota była aż tak wysoka że aby ją spłacić koniecznym było zbycie części gruntów to zasługa tych, którzy ten proces ciągnęli, czyli wiadomo kogo. Warto jednak pamiętać o źródłach a źródło tkwi w działalności TW adamusa w RN i m.in. jego braku nadzoru nad działalnością ówczesnych zarządów. To wówczas właśnie wadliwe pełnomocnictwo podtrzymywano i to za jego kadencji przekręcano finansujących CN na kasę a resztę spółdzielców wpędzano w długi, które trzeba było później spłacać. To za jego kadencji rozpoczęto szczucie starych członków na nowych - ale -by oddać sprawiedliwość-, również nowych na starych. Takie ubeckie metody pojawiły się na szerszą skalę w naszej spółdzielni dopiero wtedy, gdy członkiem rady został TW adamus. Nie twierdzę, że to on je wymyślił. Był na to zbyt głupi. Faktem jest jednak, że to on właśnie je firmował i to za jego sprawą metody takie zaczęli stosować mądrzejsi od niego. Dawał na to przyzwolenie a i obecnie czasem można w jego wypowiedziach dostrzec ten swoisty patologiczny u swych źródeł pogląd, że źródłem problemów są nowi członkowie, nowobogaccy, próżni, żyjący dniem dzisiejszym, nastawieni wyłącznie na kasę (cyt. z TW adamusa). Nadal czasem znaleźć można u tego klasyka ursynowskiej spółdzielczości opinie, że nowi powinni starym coś dać, skoro ich wcześniej okradli. Polecam lekturę jego dzieł wybranych, bo widać w nich jak na dłoni ubecki instruktaż starej rzymskiej zasady divide et impera.

Pamiętać zatem należy o źródłach kłopotów w jakie wpadła SM Przy Metrze, a których początek datuje się na działalność TW adamusa w Radzie Nadzorczej. Utrata gruntów na rzecz Arche, nachodzenie spółdzielców przez komorników i wreszcie odszkodowania, jakie wszyscy będziemy musieli zapłacić choćby za nielegalnie pobierane opłaty partycypacyjne to zasługa również tego, który tu na forum lubi udzielać rad nam wszystkim. Tego, który wszystko wie najlepiej - tak jak wiedział jak uchronić spółdzielnię przed stratami jakie się wiązały z wadliwie udzielonym pełnomocnictwem wówczas, gdy w 1998 roku został członkiem Rady Nadzorczej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
langusta80




Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:02, 30 Kwi 2013    Temat postu:

ciąg dalszy...

Współpraca z osławionym pułkownikiem SB, radcą prawnym znanej nam wszystkim Kancelarii RADA rozwijała się w okresie działalności w spółdzielni TW adamusa. Można by nawet powiedzieć, że wówczas dopiero rozkwitła! To wtedy mają miejsce pierwsze szykany członków spółdzielni, których wkrótce ofiarą padnie i sam TW adamus. Ale jak już wspomniałem a jak wszyscy z historii pamiętają, rewolucja zawsze pożera własne dzieci. W tym czasie współpraca z panem pułkownikiem oraz później krytykowanym przez TW adamusa AS kwitła jak nigdy wcześniej i... nigdy później. To okres świetlanego rozwoju inwestycyjnego, którego przecież -jak to nam teraz TW adamus wmawia- celem było zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych członków spółdzielni i ich rodzin. Dziś w ustach naszego złotoustego brzmi to jak ponury dowcip.

Dobrym pytaniem jest pytanie o to, jakie to cele przyświecały TW adamusowi, że ową współpracę tak pielęgnował, tak dopieszczał. Myliłby się kto by twierdził, że chodziło mu o osobiste korzyści. Otóż TW adamus działał z pobudek czysto ideologicznych. Pamiętać należy, że jak to ujął tu na forum BPPRN TW adamus to "nieszkodliwy starszy pan". Czy nieszkodliwy to pozostawię bez komentarza - sam się ciśnie na usta ludzi przyzwoitych. Ważniejsze w stwierdzeniu jest to, że jest "starszy". TW adamus, przesiąknięty na wskroś ideologią bolszewicką z najlepszych czasów jej świetności (młodszym przypomnę, że chodzi o czasy stalinowskie), postanowił wprowadzić w czyn to, czym tak silnie był zatruwany od wczesnej młodości. Jadem tym postanowił zatruć i naszą spółdzielczą rzeczywistość i to w czasach, w których następowała już normalizacja zasad dystrybucji dóbr nie w oparciu o zasługi dla władzy a w oparciu o zdrowe, wolnorynkowe mechanizmy.
TW adamus jakby zdawał się tych zmian nie dostrzegać. Jakby nadal tkwił w okresie bierutowskiego zniewolenia, w czasach, w których ludzi pozbawiano ich majątków, okradano z wielopokoleniowych zdobyczy, odzierano z międzygeneracyjnie wykształconej szlachetności. To z pobudek ideologicznych NIC nie zrobił w sprawie wadliwego pełnomocnictwa kierując się starą leninowską jeszcze zasadą przypisywania sobie zasług niezasłużonych przy jednoczesnym wyłączaniu odpowiedzialności za błędy i wypaczenia. Innymi słowy odpowiedzialność tak, jeśli przynosi pożytki, nie - gdy wskutek własnej nieudolności powstają straty.
Tak było choćby z prowadzoną pod rządami TW adamusa inwestycją CN. Obecnie próbuje on nam wszystkim wmówić, że zasada ponoszenia kosztów inwestycji przez finansujących oznacza w praktyce konieczność ponoszenia strat, do których sam doprowadził podtrzymując wadliwie udzielone pełnomocnictwo oraz zaniechując nadzoru nad prowadzoną przez siebie samego inwestycją. Z pożytków płynących z powstałego już CN (jakkolwiek są one niewspółmierne w stosunku do tego, co spółdzielcom obiecywał) chętnie za to korzystał, korzysta i uważa na dodatek, że korzystać powinien.
To klasyczna realizacja bolszewickiej zasady czerpania korzyści z cudzych dóbr przy zwalaniu odpowiedzialności za własne błędy w postaci choćby braku nadzoru nad prowadzonymi inwestycjami. Szkoda, że gdy miał jeszcze władzę, nie pamiętał o zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych członków spółdzielni i ich rodzin a jeśli pamiętał to tak, że obecnie próbuje przekonać nas wszystkich, że to ci członkowie sami są sobie winni i należy ich obciążyć kosztami strat, do jakich przyczynił się sam TW adamus.

Bolszewizm, jak wszyscy wiemy, to ideologia sprawdzająca się w praktyce. Do czasu. Jakiego? Ano takiego dopóki można zawłaszczać cudzą własność by ją następnie roztrwaniać. Dopóki istnieją cudze dobra, bolszewizm sprawdza się jako praktyka sprawowania władzy znakomicie. Trochę gorzej mają wprawdzie ci, którym się zabiera, ale zawsze można ich okrzyknąć kułakami, oskarżyć o nieuczciwe zdobycie majątków i tym samym legitymizować ich odebranie w imię dziejowej czy indywidualnej sprawiedliwości. Nie ma nic do rzeczy przy tym jaka jest prawda, ważne że jest co grabić. Tak też było w CN i później kontynuatorzy kontynuowali nieco nieudolnie zresztą politykę wprowadzoną do spółdzielni przez TW adamusa na Belgradzkiej. Umowy, umowami a koszty inwestycji kosztami, do których pokrycia zmuszono inwestujących, którym zdawało się, że czasy bolszewizmu dawno minęły. To nic, że przy okazji parę osób zbankrutowało wskutek nieudolności TW adamusa w kierowaniu procesami inwestycyjnymi spółdzielni. Koszty są wszak w bolszewizmie nieważne - ważny jest cel propagandowy.

Jak jednak również z historii wszyscy wiemy a o czym częściowo była już mowa, bolszewizm sprawdza się do momentu, gdy istnieją dobra, które można zawłaszczać. W pewnym momencie koszty sprawowania władzy stają się jednak w nim tak wysokie, że w systemie musi dojść do kolapsu. Tak się stało z PRL-em, tak też stało się z naszą spółdzielnią. To, że nie upadła ona całkiem zawdzięczać można jedynie posiadaniu przez nią nie olbrzymiego majątku, którym lubił chwalić się AS (bo ten majątek to były w rzeczywistości długi spółdzielni w postaci prywatnych majątków inwestujących, którym ponad 10 lat odmawiano ustanowienia odrębnej własności mieszkań, za które zapłacili własną gotówkę bądź pieniądze banków w postaci kredytów na które nie mieli finansujący zabezpieczenia bo mieszkania stanowiły formalnie własność spółdzielni, (co zresztą było jedną w wielu przyczyn totalnych bankructw części inwestujących, którzy mieszkań już nie mają a nadal spłacają długi powstałe w czasach rządów TW adamusa) a posiadaniu gruntów inwestycyjnych, które można było zbyć. To jedyny, realny majątek tej spółdzielni. I to jedyny powód, dla którego spółdzielnia nie zbankrutowała, choć w tym samym czasie, TW adamus przekonywał, że to inwestujący powinni spłacić długi, które rzekomo powstały nie wskutek jego własnej nieudolnej działalności a wskutek tego, że inwestycje w ogóle były prowadzone. O tym, że to on te inwestycje prowadził jakby zapomniał...

Oczywiście można by dyskutować znacznie szerzej na ten temat i pochylać się bardziej nad mechanizmami, które doprowadziły do krachu. Nie zmienia to jednak faktu, że to nieudolność m.in. TW adamusa, brak nadzoru z jego strony nad inwestycjami prowadzonymi w spółdzielni oraz bolszewicka mentalność były pierwotnymi przyczynami tego, co stało się z tą spółdzielnią i jej gruntami. Pamiętajmy, że to nie pazerność go zgubiła ale mentalność. Mentalność z czasów głębokiego stalinizmu podparta wypaczoną leninowską zasadą podziału dóbr, której jedynym celem było utrzymanie władzy. Po nim przyszli już pragmatycy, którzy dokonali dzieła upadku.

Na zakończenie, podsumowując, warto poszukać odpowiedzi na jeszcze jedno, najważniejsze pytanie tego wątku. Dlaczego w naszej sm musiały nastąpić zmiany?
Co wnikliwsi już wiedzą. Dlatego, żeby zatrzymać bolszewicką inwazję, na której czele stał ideolog TW adamus, a którego idee okazały się na tyle nośne, że kontynuatorzy stosowali je później przez kolejnych 10 lat doprowadzając ostatecznie spółdzielnię na skraj przepaści. Furtkę, którą TW adamus zostawił otwartą dla wszelakiej maści patologii oraz bolszewicki jad, którym zatruł wielu bogu ducha winnych spółdzielców wymagał zaprowadzenia zmian, których skutki wszyscy odczuwają. Zmian na lepsze. Zmian, które naprostują wykrzywiony przez TW adamusa obraz naszej lokalnej spółdzielczości i korzyści, które mogą płynąć z takiego właśnie sposobu lokalnej organizacji mieszkańców. Trzeba było po prostu bolszewickim metodom sprawowania władzy powiedzieć wreszcie DOŚĆ! Trzeba było ten tonący okręt ratować przed rozbójniczą polityką spatologizowanych form rządzenia, które zapanowały w naszej spółdzielni w czasach, gdy TW adamus był członkiem Rady Nadzorczej, a który zamiast nadzorować zajmował się krzewieniem poglądów z dawno minionej epoki, a które to poglądy spotykały się z entuzjazmem części spółdzielczych pasożytów, żerujących na niedoskonałościach spółdzielczych form rządzenia. To te właśnie pasożyty nie płaciły później czynszów, to oni korzystali z bogatych apanaży, których źródłem była władza kontrolująca życie spółdzielcze poprzez rozbudowany system dystrybucji przywilejów. Pamiętajmy o prawdziwych źródłach tych patologii tkwiących w roku 1998 i następnych.

Nie powinna zatem dziwić agresja, z jaką TW adamus próbuje przemycać bolszewickie treści w swoich postach, a którą wywołuje u niego każda, najłagodniejsza choćby polemika z jego jakże absurdalnymi często poglądami. TW adamus wykształcił bowiem jeszcze w czasach bolszewickiej indoktrynacji, której nie ze swej woli a głupoty się poddał, swoisty złożony system przekonań, którego główną oś stanowi pogląd o mechanizmie kontroli mas przez władze za pomocą nierównej i niesprawiedliwej dystrybucji dóbr według zasług dla tej władzy. Nasiąknął on tak bardzo przekonaniem o słuszności manipulacji ludźmi za pomocą swoistych synekur, że każda, nawet najdrobniejsza wyrwa spowodowana przypadkową refleksją pod wpływem postów podważających zasadność jego własnych przekonań, musi prowadzić do agresji. TW adamus nie jest bowiem w stanie polemizować - jego system przekonań jest tak spójny, że nie ma w nim po prostu miejsca na jakąkolwiek refleksję. Z podobnym mechanizmem mamy do czynienia w społecznościach pierwotnych, cywilizacyjnie izolowanych. Każde zetknięcie się z innością rodzi w ich członkach agresję powodowaną chęcią utrzymania spójności kulturowej. To naturalne zjawisko choć dziwi nieco skąd taki dinozaur w świecie współczesnym, wydawałoby się cywilizowanym?
Agresja TW adamusa ma też swoje drugie źródło. Nie chce on zwyczajnie by go kojarzono z tym, do czego w naszej spółdzielni doszło. Doskonale wie on o tym, że to jego zaniedbania nad działalnością inwestycyjną spółdzielni w imię wyznawanej ideologii przyczyniły się do patologizacji systemu władzy. Im głośniej będzie zatem krzyczał choćby tu, na forum, tym mniejsza szansa na to, że ktoś skojarzy go z tą patologią. To również dobrze znany mechanizm manipulacji. Zauważmy, że zawsze odsunięci od władzy przechodzą do opozycji. A im większy ich wkład w patologię tym głośniej później krzyczą, że to nie oni.
Ale nie o tym rzecz.

Nie dziwić zatem powinna również chęć utrzymania statusu członków oczekujących. Oni nie mają -jak to niektórzy tu błędnie sądzą- służyć temu, że będą oczekiwać nie wiadomo na co. Oni mają służyć celom czysto instrumentalnym. Mają służyć jako zabezpieczenie interesów władzy dla samej władzy a ich istnienie jest niezbędne ze względu na mechanizm kontroli społecznych buntów, ich tłumienia oraz gnojenia ludzi w imię krzewienia bolszewickiej ideologii. Tak było już za rządów TW adamusa w 1998/1999 r., tak też było i później, gdy miejsce czerwonego betonu zajęła koteria pragmatyków. Członkowie oczekujący mają oczekiwać nie na żadne mieszkania - oni mają oczekiwać na wezwanie władzy wtedy, kiedy będą potrzebni do obrony jej interesów. Ot i cała tajemnica.

Można by na koniec postawić pytanie o to, po co o tym wszystkim piszę. A piszę z co najmniej trzech powodów.

Po pierwsze warto wiedzieć, jak to naprawdę było i jakie były źródła upadku spółdzielni mieszkaniowej Przy Metrze. Warto by wiedzieć za czyją pierwotnie sprawą nachodzili nas komornicy, kto doprowadził przez zaniechanie do utraty części gruntów, dlaczego stracono pieniądze na remonty i starym zasobom odpadają teraz balkony bądź sypie im się tynk na głowy. Warto też wiedzieć dlaczego nowe zasoby przepłacały za bynajmniej wcale nie przeinwestowane inwestycje i skąd się wzięła dziura w worku, do którego finansujący wpłacali swe pieniądze.

Po drugie piszę, gdyż -jak łatwo się zorientować- uważam bolszewizm za zło, z którym należy walczyć. Jad, który się z tej ideologii sączy w dalszym ciągu za pośrednictwem takich osobników jak TW adamus zatruwa naszą małą, spółdzielczą wspólnotę. Wspólnotę o wprawdzie odmiennych często interesach, ale jednak wspólnotę, która powinna być wspólnotą ludzi wolnych, niezmanipulowanych przez rozmaitych bolszewickich trucicieli, wspólnotą ludzi, którzy są w niej podmiotami a nie przedmiotami w rękach zdegenerowanych, zaślepionych ideologią kukieł zbrodniczego systemu. Bolszewizmowi należy powiedzieć STOP. Nie pozwalać mu na sekretne wkradanie się w nasze umysły, na zniewalanie nas ideologią choćby za pomocą słodkich słówek, na zatruwanie jadem trucicieli pokroju TW adamusa. Nie pozwólmy na herezję bolszewizmu w naszej spółdzielni!

Jest wreszcie powód trzeci. To zbliżające się święto 1 maja również zawłaszczone przez bolszewików i niesłusznie uznane za komunistyczny relikt przeszłości. Przypomnijmy zatem, że spełniło ono znaczącą rolę w dostrzeżeniu w robotnikach pracowników. Jakkolwiek by nie oceniać niewątpliwie socjalistycznej jego proweniencji warto zauważyć, że i na jego przykładzie można dostrzec jak bolszewizm wykrzywić potrafi obraz rzeczywistości. W Polsce bolszewickiej, której tak gorącym orędownikiem jest TW adamus, zastąpiło ono w 1950r. święto Konstytucji 3 maja, którego wcześniej, bolszewicy zakazali świętować w 1946r. Nakazano uczestnictwo w pochodach 1 majowych, podczas których tłumy miały ochoczo pozdrawiać swoich bolszewickich przywódców wymachując krepinowymi kwiatami w rękach (do dziś nie wiem dlaczego te kwiaty były krepinowe? Czyżby prawdziwych w gospodarce planowej brakowało?). Święto Pracy stało się karykaturą święta Konstytucji ale jednocześnie też karykaturą samego siebie.
Pamiętajmy jednak i o tym, że dzięki bolszewikom pokroju TW adamusa mamy obecnie aż dwa święta a tym samym czasem i długi weekend, którego spędzenia w dobrym świątecznym nastroju wszystkim życzę. To jedyna rzecz, za którą TW adamusowi możemy podziękować. Ja dziękuję!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna -> Sprawy aktualne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin