Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"

KAT

Kundel (2)

Zajadły ryży kundel
niech szczeka do woli
Mądrości nie zwiedzie
a głupota... nie boli

KAT

KAT

Siano-man

Czyżby u pana od siana
otwarła się głęboka rana
Stajennego siano-mana

KAT

PS Siano-man versus grafo-man

KAT

Naiwność

Naiwność nie jest cnotą
lecz idzie w parze z głupotą

KAT

PS W konfrontacji z propagandowymi machinami,
i to niekoniecznie tylko totalitarymi, zwykły człowiek
jest niemalże zupełnie bezbronny. Dopiero przybrany
w pancerz wiedzy i uzbrojony w odpowiednie narzędzia
może skutecznie stawić czoła "dyktaturze łgarzy".
Wyjątkowo niecne działania "kamarylowej szajki"
w naszej SM powinny "pojętnych uczniów" wystarczająco
uwrażliwić na podobne zakusy w przyszłości.
Zresztą warto wyciągać z tej nauki także ogólniejsze analogie.

langusta80

Z uwagi na powrót na forum bolszewickich agitatorów wróćmy na chwilę do wątku opisującego działalność jednego z nich - TW adamusa, dla przypomnienia, byłego cżłonka RN z czasów minionych, współpracownika naszego Słońca oraz kancelarii Rada, która właśnie za czasów TW adamusa w naszej spółdzielni zagościła na kolejnych ponad 10 lat. Jakimi osiągnięciami może się pochwalić nasz były już na szczęście czerwony przywódca? Jakie były źródła utraty spółdzielnianych gruntów i wypływu naszych wspólnych pieniędzy? Skąd wzięły się firemki, dzięki którym przegrywamy obecnie procesy i musimy bądź będziemy musieli wyłożyć pieniądze z własnych kieszeni (o pardon, czynszów) na pokrycie zasądzonych kosztów? Wszystkie te problemy mają swoje źródła w czasach, gdy TW adamus był członkiem RN i kontrolował (ups... znów pardon... powinno być "kontrolował") działania podejmowane przez Zarząd SM Przy Metrze. Odpowiedź na te pytania jest tożsama z odpowiedzią na pytanie słusznie postawione przez jednego z członków spółdzielni - dlaczego w naszej spółdzielni musiały nastąpić zmiany?

W czasach, gdy TW adamus był członkiem RN a jego zadanie polegało na kontrolowaniu działań podejmowanych przez Zarząd, doszło do udzielenia pełnomocnictwa nieistniejącej obecnie firmie Drimex-bud. Pełnomocnictwo to było wadliwe w tym sensie, że pozwalało na zaciąganie w imieniu SM Przy Metrze zobowiązań, których konsekwencje ponosiła sama spółdzielnia a nie firma, której pełnomocnictwa owego udzielono. To prawdziwe źródło późniejszego upadku SM Przy Metrze, którego kwintesencją była konieczność spłaty zobowiązań wobec Nadbudu, któremu drimex-bud nie wypłacił tego, co się mu należało. Przypomnijmy, że TW adamus w tym czasie NADZOROWAŁ Zarząd, który wadliwego pełnomocnictwa udzielił. Wina jego jest bezsporna w późniejszej utracie majątku SM Przy Metrze i problemów, jakie mieliśmy z komornikiem czy też bieżącym regulowaniem należności. Ale zostawmy tę sprawę. Można o niej poczytać we wcześniejszych postach na tym forum.

TW adamus nadzorował ówczesny Zarząd bardzo skutecznie. Tak skutecznie, że z finansującymi inwestycje zawierano bezprawne umowy, w których zobowiązywano ich do wpłat na tzw. fundusz rozwoju spółdzielni oraz pobierano opłaty za grunty, których właścicielem było... miasto! Tak proszę Państwa! TW adamus doskonale o tym wiedział. Tym oto sposobem spółdzielnia "wzbogaciła" się o niebagatelne kwoty, które obecnie -na podstawie wyroków- musi swoim członkom zwracać. Sądy w Polsce, jak wszyscy wiemy, działają opieszale. To fakt. Tym niemniej jednak sprawdliwość -choć nierychliwa- nadeszła. SM Przy Metrze czeka zatem jeszcze wypłąta z tyt. nielegalnie pobranych opłat za grunty, których -za sprawą m.in. TW adamusa- spółdzielnia dokonała, choć nie miała prawa handlować cudzym gruntem oraz z tyt. nielegalnie pobranych opłat partycypacyjnych, w których już kilka wyroków (korzystnych dla spółdzielców choć nie spółdzielni) zapadło. TW adamus, nadzorując działalność ówczesnego Zarządu, doskonale wiedział, że tzw. "nowi" są najzwyczajniej w świecie rolowani. Teraz wszyscy będą musieli zapłacić za działania, które miały miejsce w czasie jego urzędowania.

Warto zauważyć, że działalność TW adamusa jest prostą realizacją bolszewickiej zasady chętnego przyjmowania odpowiedzialności za cudze sukcesy i zwalania odpowiedzialności za własne porażki. Obecnie, TW adamus usiłuje wmówić wszystkim, że za jego własne błędy odpowiedzialni są finansujący inwestycje, którzy -również za sprawą jego własnych działań- żadnej kontroli nad nimi nie mieli. Kontrolę bowiem on sam scedował na rozmaite firemki pokroju upadłego drimex-budu a że zrobił to nieudolnie choć całkowicie świadomie, zdaje się nie zauważać, że za późniejsze straty, w tym również gruntowe, odpowiedzialny jest nie kto inny jak on sam. Obecnie lubi ów nieudacznik, matoł i ignorant podkreślać, że jednym z podstawowych zadań spółdzielni jest zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych jej członków i ich rodzin. Spytajmy zatem, co zrobił aby w czasach, gdy realizował i zaspokajał, realizacja i zaspokojenie nastąpiło? Odpowiedź jest bardzo prosta. Nadzorował ich cyckanie z kasy. To jeden z wielu powodów, dla których w naszej spółdzielni musiały nastąpić zmiany. Trzeba było odspawać od władzy tych, którzy byli nieudacznikami, ignorantami i w absolutnie niekompetentny sposób zarządzali wspólnym majątkiem. A zarządzali tak nieudolnie, że do dziś, po kilkunastu latach wciąż musimy płacić za ich błędy(?) bądź świadome wówczas działania. Musieliśmy odspawać ludzi pokroju TW adamusa i jego następców, których sam do naszej spółdzielni zaprosił, z którymi współpracował i z którymi całkiem nieźle się swego czasu dogadywał.

aran

Langusta80 - przedstawiasz tylko część zasłużonych dla dzisiejszego stanu spółdzielni /nie wnikam czy obiektywnie czy subiektywnie/ ale nie będąc adwokatem nikogo - proszę przedstaw pozostałych darczyńców dzisiejszego stanu prawnego.
Przecież członków RN dzielnie pracujących było kilkoro.
Wydaje mi się, że niektórzy stale w niej są i jeszcze zgłosili się na ochotnika do tej co będzie wybierana.

Czy to prawda?

KAT

Galeria...

Galeria znamienitych przodków
jest nadzwyczajnie długa
lecz zaledwie jeden z antenatów
do nas wciąż okiem mruga

KAT