Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"
Niezależne forum mieszkańców Spóldzielni Przy Metrze
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Posiedzenie 09.01.13

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna -> Nowa Rada Nadzorcza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NEO




Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 1769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:23, 03 Sty 2013    Temat postu: Posiedzenie 09.01.13

W najbliższą środę odbędzie się kolejne posiedzenie
[link widoczny dla zalogowanych]
Nic tym razem ekscytującego, trochę zaległych pism w żółtej teczce i premia dla odeszłego zarządu.
Nowy zarząd dopiero zaczyna pracę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Małgorzata Hauschild




Dołączył: 21 Paź 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:17, 06 Sty 2013    Temat postu:

Bardzo dziękuję,za przeniesienie postów do troli.
Żeby nie zaśmiecać forum proponuję,aby członkowie Rady Nadzorczej założyli swoje forum i nie wypowiadali się pod kilkoma nickami na forum mieszkańców.
Rozumiem tez,że jeżeli dyżurują na wirtualnym forum,w celu błyskawicznego odpowiedzenia niezadowolonym mieszkańcom,że wszytko idzie w dobrym kierunku, a Ci paskudni mieszkańcy to ludzie Stępnia, to trudno podczas realnych dyżurów RN wytrzymać z uciążliwymi mieszkańcami, którzy zamiast przychodzić i żądać marmurowych schodów,złotych klamek,skórzanych foteli na korytarzach i dyskotekowych oświetleń na klatce, upominają się o zwykłe bezpieczeństwo.

Serdecznie pozdrawiam.Do miłego zobaczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czarny




Dołączył: 25 Wrz 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SM Przy Metrze

PostWysłany: Nie 23:43, 06 Sty 2013    Temat postu:

Ja zaś proponuje takiej aktywistce jak pani MH, założenie swojego forum i tam oskarżanie wszystkich, o co tylko chce.
Zamiast, w zależności od nastroju i pory roku, pisać trochę na Stępniowym, trochę na naszym forum.
I od razu linki do wszystkich instytucji - niech czytają jej forum non stop.
Po co jacyś prywatni pośrednicy - inne fora, spółdzielnia, RN

A bezpieczeństwo, to SM powinna zapewnić wszystkim jej mieszkańcom, a nie tylko jednej osobie, jednemu lokalowi
czy też jednemu budynkowi, kosztem innych - bo się należy - bo tam był pożar.
Nam się wszystkim dużo należy, tylko kto tą należność zapłaci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KORD




Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:03, 07 Sty 2013    Temat postu:

Pożar był też w budynku Belgradzka 18 i pomimo zwrotu kwoty za szkodę z ubezpieczenia - do dziś nie pomalowano nawet klatki schodowej, bo mieszkańcy byli mniej upierdliwi niż ci z apartamentowca tacy jak np....
A brud w tym budynku jest godny Oskara.
I nikomu SM nie wypłaca odszkodowania za nic, ani za szkody fizyczne ani za szkody psychiczne.
I ci pani na taką porównawczą sytuację powie pani Małgorzato? Mniej odporna mieszkanka wyskoczyla z 9 piętra, była w szoku tak jak rzekomo pani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
atena




Dołączył: 12 Maj 2012
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:12, 07 Sty 2013    Temat postu:

Tak się składa, że członkowie RN posiadają blog na którym piszą i odpowiadają na komentarze. Nie podzielam Pani stanowiska, że paskudni i niezadowoleni mieszkańcy to tylko ludzie Stępnia - to zbytek łaski dla kogoś tak podłego, ale prawdą jest że dzięki niemu wiele w nas żalu i goryczy, które wylewamy na Bogu ducha winnym Panu Marku lub Pani Agnieszce, tylko dlatego że jeszcze mają na tyle silnej woli aby nas wysłuchać - ale wszystko do czasu, każdy ma swój honor i wytrzymałość więc proszę nie przesadzać.
W przeciwieństwie do Pani większość nie ma aspiracji co do tego, aby siedziba spółdzielni wyglądała jak agencja towarzyska i wszyscy byli ładni, młodzi i otwarci. Spółdzielnia ma dbać o codzienny komfort naszego zamieszkiwania, a pracownicy mają być przede wszystkim kompetentni i nie ograniczać naszych praw w sposób jak na Alternatywy 4.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NEO




Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 1769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:20, 07 Sty 2013    Temat postu:

Oświadczam Pani Hauschild, że nie została podjęta uchwała w sprawie nagrywania tej Pani.
Została podjęta decyzja o nagrywaniu z tego powodu, że na dyżurze poprzedzającym posiedzenie Pani Hauschild powiedziała Panu Klitenikowi, że tarza się w gównie, a potem wyparła się tego. To tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Małgorzata Hauschild




Dołączył: 21 Paź 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 5:17, 07 Sty 2013    Temat postu:

Wiadomość o uchwale przekazywał Pan Klitenik wezwanemu przeze mnie patrolowi.Ale pewnie sądzac po wyjaśnieniu NEO czyli Agnieszki Tomaszewskiej Ostrowskiej kłamał podobnie jak z tym gównem.
Czy decyzja czy uchwała, jest to publiczne opowiedzenie się za DYSKRYMINACJĄ, co w Państwie prawa jest niedopuszczalne i traktowane jako jedna z największych niegodziwości.
Oczywiście nie mam tu na myśli rasizmu, chociaż Nowy ( kolejne wcielenie RN w trolu napisał,że tak myśli) widocznie coś w tym musi być.

W tym przypadku dyskryminacja polegała na czymś innym.
Trzeba niestety czasem myśleć, co się podejmuje.

W ogóle głosować przeciwko mieszkańcowi, który przychodzi z problemami KEN i które to problemy nie są rozwiązywane to jest obciach.

Żenada jest w ogóle,ze RN próbuje zwalczać mieszkańców.
Dno!

Nie prościej rozwiązać problemy?

O takie rozwiązanie walczy także i pilnuje spraw komisariat na Ursynowie oraz jego pracownicy.

Wracając do ewidentnej dyskryminacji potwierdzonej jeszcze teraz w poście pani Tomaszewskiej Ostrowskiej to:
Odpowiednie skargi moje i oburzonych ludzi zostały złożone i podejrzewam,ze jest to jeden z większych problemów obecnej RN.

Następnym razem każdy się zastanowi,za czym podnosi łapkę.
Może okazać się,ze czyn ten jest dużo bardziej oburzający niż sobie myślą członkowie RN.

Wtedy rzeczywiście trzeba mieć swój honor jak podkreśla Pani Maria i odejść.

A co do wyglądu SM i jej pracowników odpowiadając Pani Marii W., to nie mam aspiracji do tego by było jak w agencji towarzyskiej, natomiast członkowie RN powinni być ludźmi z odpowiednim obyciem,kulturą,wyczuciem,wychowaniem i nie powinni mieć braków obyczajowych.
Sformulowania pt: wicie rozumicie, półtorej miesiąca i w każdym bądź razie oraz po prawo po lewo trochę nie pasują Panie Marku.

Co do dyżuru RN przed posiedzeniem 27.12:
Rozumiem,ze Pan Klitenik swobodne sobie ocenił moje zapytanie do Pani mec.Moniki Jajdelskiej , i to to wywolało taka burzę. Opublikowana jest informacja o jej ojcu SSO Zbigniewie Jajdelskim,że jeździ po pijaku i kradnie kiełbasę i chciałam wiedzieć jako członek SM czy tak jest?
Wklejam z internetu"Afery Prawa", czarna ista sędziów i prokuratorów.



Życzę miłej lektury.

Dbanie o 240 mieszkańców KEN 36 nie jest dbaniem wyłącznie o 1 osobę,zaś dbanie jaka jest opina o prawnikach SM i ewentualne pytania są kłopotliwe dla RN czyli-dla( czarnego, NEO, nowego, admina2, starego mieszkańca, dociekliwego,xipiga,XYZ i innych)


Oto tekst



opublikowano: 26-10-2010



=============

Immunitet sędziowski, który chroni sędziego zatrzymanego na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, to absurd. Chory przepis, który sprawił, że Zbigniew J. przyłapany półtora roku temu na jeździe po pijanemu, wciąż skutecznie unika odpowiedzialności, nadal jest sędzią i nadal godziwie zarabia, choć nic nie robi.
Pan "sędzia” znowu wsiadł za kierownicę pijany, i już chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten człowiek jest realnym zagrożeniem zdrowia i życia użytkowników dróg i nie zasługuje na żadną ochronę prawną. A mimo to nadal może zasłaniać się immunitetem i zapewne upłyną kolejne miesiące zanim będzie go można pociągnąć do odpowiedzialności karnej.
A my, podatnicy, wciąż będziemy mu płacić za "nicnierobienie”. Czy nie jest to absolutna kpina ze sprawiedliwości i ze zdrowego rozsądku...

Tarnobrzeg > Sąd Najwyższy zadecyduje o immunitecie sędziego

======================================================

Zbigniew J., sędzia dwukrotnie przyłapany na jeździe po pijanemu, przeszedł w stan spoczynku. Na emeryturze nie uniknie jednak odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej za popełnione przestępstwa. Lekarze – orzecznicy ZUS, uznali w lipcu, że stan zdrowia sędziego Zbigniewa J. nie pozwala mu wykonywać pracy. Wówczas kolegium tarnobrzeskiego sądu wystąpiło do Krajowej Rady Sądownictwa o przeniesienie sędziego w stan spoczynku.

- Nie chcemy, aby sędzia, który de facto nie pracuje u nas od dwóch lat, nadal blokował etat – tłumaczył prezes Edward Loryś. Przedwczoraj KRS przychyliła się do tego wniosku. Zbigniew J. jest emerytem, ale nie uniknie odpowiedzialności za to, że dwa lata temu prowadził w Chełmie auto kompletnie pijany (2,3 promila). Ani za to, że grudniu ubiegłego roku ponownie kierował autem po pijanemu, uciekał policji i spowodował kolizję. W pierwszej sprawie skazano go na rok więzienia w zawieszeniu i czeka na apelację przed Sądem Okręgowym w Lublinie. W drugiej rzeszowska prokuratura nie przedstawiła mu jeszcze zarzutów, bo chroni go immunitet.

- Sąd Najwyższy rozpatrzy w październiku odwołanie sędziego w sprawie uchylenia mu immunitetu – mówi prok. Ewa Lotczyk, szefowa Prokuratury Rejonowej dla Rzeszowa.

Sąd nie rozpatrzył apelacji sędziego J.

==================================

W czwartek Zbigniew J, wreszcie stawił się na sali rozpraw. Końca sprawy jednak nie widać. "Dziennik Wschodni”

Nie widać końca sprawy sędziego Zbigniewa J. z Tarnobrzegu, który prowadził auto po pijanemu. Sąd nie rozpatrzył jego apelacji. Sąd Okręgowy w Lublinie nie rozpatrzył apelacji sędziego Zbigniewa J., który odwołał się od wyroku skazującego go za jazdę po pijanemu. Powód? Uznał, że potrzebuje opinii psychiatrycznej z drugiej sprawy karnej podejrzanego prawnika. W sierpniu minie trzy lata od czasu, kiedy policja zatrzymała w Chełmie, Zbigniewa J. emerytowanego sędziego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, gdy prowadził auto po pijanemu (2,3 promila). Postawienie go przed sądem zajęło prokuratorowi dużo czasu, bo Zbigniewa J. chronił immunitet sędziowski. Prawnik nie przyznał się do winy, ale Sąd Rejonowy w Chełmie mu nie uwierzył i w czerwcu skazał na karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Skazany zaskarżył wyrok do Sądu Okręgowego w Lublinie. Kilka rozpraw się nie odbyło, bo sędzia przedstawiał zwolnienia lekarskie. Wreszcie w czwartek Zbigniew J. pojawił się na sali rozpraw, ale sąd apelacji nie rozpatrzył.

- Sąd uznał, że potrzebuje opinii psychiatrycznej Zbigniewa J, sporządzonej do śledztwa, które toczy się w Rzeszowie - mówi Barbara du Château, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie. Przypomnijmy, że śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową dla Miasta Rzeszowa dotyczy zdarzenia z grudnia 2006, kiedy sędzia także prowadził samochód po pijanemu (również 2,3 promila). Biegli psychiatrzy z Nowej Dęby uznali, że był on wówczas niepoczytalny, dlatego prokuratorzy chcieli pod koniec kwietnia umorzyć sprawę. Gdy Nowiny jako pierwsze to ujawniły, Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie nakazała aby podejrzanego prawnika ponownie zbadali inni lekarze - psychiatrzy.

Chełm, Tarnobrzeg > Sędzia J. skazany

================================

Rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, ponad 2 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia auta przez dwa lata. To kara dla tarnobrzeskiego sędziego Zbigniewa J., który kierował autem po pijanemu. Wyrok zapadł we wtorek w chełmskim sądzie, bo w tym mieście, blisko dwa lata temu, zatrzymano sędziego J. Kierowca zauważył, że jadący z przeciwka volkswagen passat porusza się „wężykiem”. Pojechał za nim. Volkswagen zatrzymał się obok supermarketu. Chełmianin wyjął więc kluczyki ze stacyjki passata i wezwał policję. Kierowca volkswagena - sędzia tarnobrzeskiego Sądu Okręgowego, miał 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik potwierdziło badanie krwi. Początkowo J. zrzekł się stanowiska sędziego, ale szybko wycofał pismo. Rozpoczęła się długa, trwająca prawie 1,5 roku procedura uchylenia sędziowskiego immunitetu. Sędzia stanął przed Sądem Rejonowym w Chełmie. Jego świadkowie tłumaczyli, że to nie J. kierował wtedy autem. Miał je prowadzić kolega, który podwoził sędziego do apteki w markecie po lekarstwa dla chorej matki. Skład orzekający nie uwierzył w wersję oskarżonego, uznając go za winnego prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Sędzia J. stanie ponownie przed sądem, za… jazdę po pijanemu. Został złapany w grudniu ub.r w Tarnobrzegu, gdy nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Uciekał przed policją i wpadł do rowu, rozbijając auto. We krwi miał 2,36 promila alkoholu. Dzień wcześniej prawnika zatrzymali w Stalowej Woli ochroniarze marketu „Biedronka”. Próbował wynieść schowany w rękawie kawałek kiełbasy wartej 6,9 zł.

Pijany sędzia był... niepoczytalny

============================

Kary nie będzie. W ciągu 3 lat Zbigniew J., były sędzia Sądu Okręgowego z Tarnobrzega, zdążył dwa razy dać się złapać policji, jak kompletnie pijany jeździł samochodem i raz próbował ukraść kiełbasę ze sklepu. Te same 3 lata były już za krótkie, by Zbigniewa J. za przestępstwa drogowe skazać prawomocnym wyrokiem, wykluczyć z zawodu sędziego, czy odebrać 4 tys. emerytury. Teraz Zbigniew J. doczekał się jeszcze umorzenia śledztwa za jazdę po pijanemu w 2006 r., bo był wtedy... niepoczytalny. Taką opinię wydali biegli lekarze psychiatrzy i psycholog ze szpitala w Nowej Dębie. Dokument w piątek trafił do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, która od dawna chciała Zbigniewowi J. postawić zarzut jazdy po pijanemu. - Śledztwo zostanie umorzone, bo nie można oskarżać osoby, która w chwili popełnienia przestępstwa była niepoczytalna - tłumaczy Łukasz Harpula, zastępca PR w Rzeszowie. W prokuraturze niepoczytalny, w sądzie zbyt chory To oznacza, że historia z grudnia 2006 r., w której to kompletnie pijany Zbigniew J. ścigał się z policyjnym radiowozem, spowodował kolizję, a wyciągnięty z samochodu był agresywny w stosunku do policjantów - finału sądowego mieć nie będzie. Trudno też przewidzieć, kiedy prawomocnym wyrokiem zakończy się proces Zbigniewa J. oskarżonego za jazdę po pijanemu w sierpniu 2005 r. Na dziś sądy są na etapie nieprawomocnego wyroku wydanego w Chełmie i skazującego Zbigniewa J. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo w Lublinie toczy się proces apelacyjny. I toczyć się może długo, bo były sędzia przedstawia kolejne zwolnienia lekarskie. Taki stan zawieszenia i dokumentacja medyczna potwierdzająca, że Zbigniew J. od 2005 r. leczy się psychiatrycznie, pozwalają mężczyźnie trwać w stanie spoczynku i odbierać co miesiąc 4 tys. zł emerytury. Tak będzie aż do wykluczenia go z zawodu, a to może nastąpić tylko pod warunkiem, że będzie skazany prawomocnym wyrokiem. Temida ślepa i głucha. Kilka lat temu pewien rzeszowski prokurator został zatrzymany za jazdę po pijanemu i... złożył rezygnację z zawodu, czym wielu kolegów wprawił w osłupienie... Głupi, uniósł się honorem, a mógł latami bujać się do czasu prawomocnego wyroku i jeszcze za nic brać niezły kawałek grosza co miesiąc - mówili „pragmatyczni" przedstawiciele prawa. I mieli świętą rację - niestety. Zbigniew J., były sędzia, już tego „błędu nie popełnił". Od 3 lat skutecznie przeciąga moment ogłoszenia prawomocnego wyroku, co z prawniczej arystokracji

- Sądu Dyscyplinarnego i Krajowej Rady Sądownictwa - czyni towarzystwo smutne i żałosne. Ten pierwszy miesiącami ociągał się z uchyleniem immunitetu, uniemożliwiając prokuratorom ściganie przestępcy - a takim jest każdy pijany, nawet sędzia. Dla odmiany Rada Sądownictwa bez mrugnięcia okiem, nawet nie powołując własnego biegłego, uznała, iż sędzia ma tak zszargane nerwy, że najlepiej będzie posłać go w stan spoczynku i przyznać 4 tys. emerytury. Temida jest ślepa i obawiam się, że także głucha. Inaczej tego potoku cynicznych frazesów o godności zawodu sędziego wytłumaczyć się nie da.

Sędzia J. nie będzie badany przez psychiatrów

======================================

Chociaż sędzia Zbigniew J. prowadził auto po pijanemu, nie poniesie kary. Biegli z Nowej Dęby uznali, że był niepoczytalny. Prokuratura przed umorzeniem sprawy nie zleci ponownych badań psychiatrycznych Zbigniewa J. Sędzia, który jechał po pijanemu, uniknie kary. Powód jest taki, że biegli z Nowej Dęby uznali, że był wtedy niepoczytalny. Powtórnych badań psychiatrycznych Zbigniewa J., byłego sędziego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu sędziego nie będzie. Tak zadecydowała prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa dla Miasta Rzeszowa. Traktujemy sędziego zwyczajnie

- Opinia sporządzona przez biegłych z Nowej Dęby jest spójna, a jej wnioski jednoznaczne - Zbigniew J. był w tym dniu niepoczytalny. Nie możemy zlecić innym biegłym powtórnego badania podejrzanego, tylko dlatego, że jest on sędzią. Traktujemy go jak każdego obywatela - tłumaczy prok. Łukasz Harpula, zastępca szefa PR. Sędzia nie odpowie zatem przed sądem za to, że w grudniu 2006 roku, w Tarnobrzegu, prowadził auto kompletnie pijany (2,36 prom.), uciekał policji, spowodował kolizję i był agresywny wobec interweniujących policjantów. Kiedyś zwolnił Baksika. Sędzia Zbigniew J. pracował przez prawie trzydzieści lat. Wyrokował w najtrudniejszych sprawach karnych, m.in. o zabójstwa. Pełnił funkcję szefa sekcji penitencjarnej, czyli decydował o przedterminowych zwolnieniach skazanych, m.in. w sprawie największego aferzysty III RP Bogusława Bagsika. Orzeczenia Zbigniewa J. pozostaną niezmienne - prawo nie przewiduje wznowienia postępowania karnego w przypadku stwierdzenia u sędziego np. zaburzeń psychicznych.

- Sędziowie przechodzą badania psychologiczne tylko raz - gdy są przyjmowani do zawodu. Potem mogą ich na nie kierować prezesi sądów, jeśli stwierdzą, że są ku temu powody - tłumaczy sędzia Barbara Godlewska - Michalak, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.

Zbigniew J. podczas pracy w Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu nie był poddawany takim badaniom.

- Nie było ku temu żadnych przesłanek. Sędzia zachowywał się normalnie - mówi sędzia Józef Dyl, rzecznik prasowy i były wiceprezes SO w Tarnobrzegu.

Sędzia uciekał autem przed policją!

=======================

W miejscu, gdzie auto kierowane przez sędziego wpadło do rowu, został kołpak z koła volkswagena i fragmenty zderzaka.

Sędzia tarnobrzeskiego Sądu Okręgowego Zbigniew Jajdelski, rozbił w piątek w podtarnobrzeskim Jeziórku swojego volkswagena passata, uciekając przed policją. Prawdopodobnie był wtedy pijany. Dzień wcześniej sędzia został złapany na... kradzieży kiełbasy wartej 6,90 złotych w markecie „Biedronka” w Stalowej Woli. Sędzia jest od ponad roku zawieszony, bo czeka na proces za... jazdę po pijanemu. To skandal! Mieszkający w Stalowej Woli sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu Zbigniew Jajdelski, kpi sobie z prawa. Gdy ponad rok temu wpadł w Chełmie kierując po pijanemu autem, wydawało się, że to będzie dla niego sroga lekcja. Okazuje się, że jednak nie...

Rzeszów, Tarnobrzeg > Sędzia odpowie za jazdę po pijaku

================================================

Akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi J. trafi do sądu w kwietniu – zapowiada prokuratura. Sędzia jest podejrzany o prowadzenia auta po pijanemu.

Zbigniew J., były sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, pod koniec grudnia 2006 roku prowadził auto kompletnie pijany (2,36 prom). A na dodatek nie miał prawa jazdy, bo wcześniej zatrzymano mu je za... jazdę po pijanemu, uciekał policji, spowodował kolizję, a wobec interweniujących funkcjonariuszy był agresywny. Przez ponad rok śledczy nie mogli przesłuchać sędziego i postawić mu zarzutów, bo chronił go immunitet.

Przypomnijmy, że Zbigniew J. w czerwcu 2007 roku został skazany za jazdę po pijanemu na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Teraz grozi mu do dwóch lat więzienia.

Rzeszów > Sędzia Zbigniew J. usłyszał zarzuty

=======================================

Śledczy wreszcie wezwali sędziego Zbigniewa J. i przedstawili mu zarzuty popełnienia przestępstwa - prowadzenia auta po pijanemu.

Zbigniew J. były sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, od paru miesięcy w stanie spoczynku, stawił się wczoraj w Prokuraturze Rejonowej dla Miasta Rzeszowa.

- Nie mogę ujawnić, czy podejrzany przyznał się do winy – mówi prok. Mariusz Karp, zastępca szef PR.

Zbigniewowi J. grozi dwa lata więzienia, za to, że pod koniec grudnia 2006 roku prowadził auto kompletnie pijany (2,36 prom). A na dodatek nie miał prawa jazdy, (zatrzymano mu je za jazdę po pijanemu), uciekał policji, spowodował kolizję, a wobec interweniujących funkcjonariuszy był agresywny. Przez ponad rok śledczy nie mogli postawić mu zarzutów, bo chronił go immunitet. Przypomnijmy, że Zbigniew J. w czerwcu 2007 roku został już raz skazany za jazdę po pijanemu. Sędzia odwołał się od wyroku (roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata), a Sąd Okręgowy w Lublinie wciąż nie rozpatrzył apelacji.

Rzeszów > Sędzia Zbigniew J. od roku bez zarzutów

===========================================

Śledczy wciąż nie przedstawili sędziemu Zbigniewowi J. zarzutów popełnienia przestępstwa jazdy po pijanemu – mimo, że od trzech tygodni mogą to zrobić. Tłumaczą się tym, że nie znają jego adresu. Pod koniec grudnia minął rok, od czasu kiedy Zbigniew J., były sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu prowadził auto pijany (2,36 prom). Nie miał też prawa jazdy, bo zatrzymano mu je za... jazdę po pijanemu. Nie usłyszał jednak zarzutów, bo chronił go immunitet sędziowski, a pozbawienie go tej ochrony trwało prawie rok. Wreszcie, w połowie grudnia – do Prokuratury Rejonowej dla Miasta Rzeszowa – dotarły dokumenty z sądu dyscyplinarnego o uchyleniu immunitetu. Przez trzy tygodnie śledczy nie wezwali sędziego, aby przedstawić mu zarzuty, bo jak wytłumaczył nam prowadzący sprawę prok. Piotr Pawlik – nie znają jego... adresu domowego. nie mogą mu wysłać wezwania.

- Adresu nie ma w aktach sprawy, dlatego zwróciłem się do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, aby mi go przysłali – tłumaczy prokurator Pawlik.

Dla niektórych są sądy 24-miesięczne

===============================

Wszyscy są równi wobec prawa, ale niektórzy są równiejsi. Zwykły obywatel za jazdę po pijanemu staje przed tzw. sądem 24-godzinnym. Ale sędzia nie jest zwykłym obywatelem i jeśli wsiądzie pijany za kierownicę po pijanemu, stanie przed sądem, ale 24-miesięcznym. Albo i dłuższym. Przypadek, a właściwie, przypadki Zbigniewa J. pokazują to dobitnie. Od pierwszej alkoholowej wpadki (w sierpniu 2005) minęły przeszło dwa lata, a on wciąż nie jest za nią prawomocnie skazany. Od drugiej (w grudniu 2006) przeszło rok, a on nawet nie usłyszał zarzutów popełnienia przestępstwa, bo chronił go immunitet. A gdy wreszcie chronić przestał, prokurator przez trzy tygodnie nie może ustalić adresu podejrzewanego. Jeśli przez kolejne tygodnie będzie miał z tym problem, obiecujemy pomóc. Wystarczy do nas zadzwonić. Podajemy numer telefonu 017 867-22-36. To tak na wszelki, gdyby prokurator miał problem go ustalić

Wpadka sędziego

==============

CHEŁM, TARNOBRZEG. Zbigniew J., sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, został zatrzymany w Chełmie, gdy mając 2,3 promila alkoholu we krwi usiłował kierować swoim volkswagenem passatem. Zdarzenie miało miejsce w sobotę. Kierowcy jadący ul. Lwowską w Chełmie zauważyli, że jedno z aut, volkswagen passat, jedzie "wężykiem". W pewnym momencie, na skrzyżowaniu, volkswagen zajechał drogę innemu autu. Zablokowany kierowca zdążył wyhamować, a potem pojechał za passatem. Gdy volkswagen zajechał na parking, śledzący go mężczyzna podszedł do kierowcy. Widząc, że ten jest pijany, zabrał mu kluczyki i wezwał policję. Okazało się, że za kierownicą passata siedział Zbigniew J., sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Po przyjeździe policji dobrowolnie poddał się badaniu alkomatem i jak mówią funkcjonariusze: "nie zasłaniał się immunitetem sędziowskim". Wynik badania alkomatem okazał się jednoznaczny - 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

- Sprawę znam tylko szczątkowo, we wtorek będę się z nią zapoznawał dokładnie, tego dnia też mamy się spotkać z sędzią Zbigniewem J. Teoretycznie są teraz dwa możliwe scenariusze. Pierwszy, to taki, że sędzia J. sam złoży rezygnację z zawodu. Wtedy nie ma potrzeby wszczynania postępowania dyscyplinarnego, odpowiada on wówczas za jazdę pod wpływem alkoholu jak każdy obywatel w postępowaniu karnym. Wariant drugi, przy braku rezygnacji ze strony sędziego J., to wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Sprawa trafia do sądu dyscyplinarnego, który decyduje o pozbawieniu immunitetu sędziowskiego. Dalszymi konsekwencjami są wydalenie z zawodu i odpowiedzialność karna - mówi Edward Loryś, prezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Zbigniew J. ma opinię doskonałego sędziego. Wszyscy rozmówcy Super Nowości podkreślali jego fachowość i kompetencje.

- To duża strata, bo był to sędzia przez duże "S". Niestety, od pewnego czasu miał problemy natury osobistej. Myślę, że to legło u podstaw tego zdarzenia. Szkoda, że jego kariera kończy się w ten sposób.- powiedział jeden z naszych informatorów.

Skazany sędzia chce 6 tys. zł emerytury

=================================

Sędzia Zbigniew J. skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za jazdę po pijanemu, którego czeka kolejny proces

- też za jazdę po pijanemu - oraz dyscyplinarna kara za próbę kradzieży kiełbasy... chce przejść w stan spoczynku.

Sędzia, który lada miesiąc powinien być wyrzucony z zawodu, od 2 lat nie pracuje, a mimo to dostaje 5 tys. zł pensji. Teraz, jeśli Krajowa Rada Sądownictwa zgodzi się na jego przejście w stan spoczynku, sędzia Zbigniew J. będzie dostawał - aż 6 tys. zł brutto i to całymi latami. 57-letni Zbigniew J. na przejście w stan spoczynku ma jeszcze co najmniej 3 lata, ale może zrobić to wcześniej pod warunkiem, że lekarz orzecznik ZUS wydałby decyzję o trwałej niezdolności do pracy. Zbigniew J. taką właśnie dokumentację (nieoficjalnie mówi się, że może to być zaświadczenie wydane przez lubelskich psychiatrów) przedstawił kolegium Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, gdzie pracował przez ostatnich kilkanaście lat.

- Po koniec czerwca z urzędu wystąpiliśmy do Krajowej Rady Sądownictwa o przeniesienie sędziego Zbigniewa J. w stan spoczynku - mówi sędzia Teresa Więch, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. - Jako środowisko sędziowskie uważamy zachowanie sędziego Zbigniewa J. za naganne, ale on sam ma prawo o takie zaświadczenie zabiegać, a sąd obowiązek przesłać uchwałę do Krajowej Rady Sądownictwa. Teraz KRS albo powoła własnych lekarzy, którzy potwierdzą trwałą niezdolność do pracy Zbigniewa J., albo bez tego zgodzi się lub nie na przeniesienie sędziego w stan spoczynku. W stanie zawieszenia, ale bardzo dobrze płatnego, pan sędzia jest już od dwóch lat. Gdy w sierpniu 2005 r. po raz pierwszy został zatrzymany za jazdę po pijanemu, prezes sądu w Tarnobrzegu zawiesił go w wykonywaniu obowiązków sędziego i zmniejszył pensję o 40 proc. Nie pracuje, ale pensję 5 tys. zł dostaje Zbigniew J. nie pojawia się w pracy, ale na konto dostaje ok. 5 tys. zł brutto. W czerwcu 2007 r. za jazdę po pijanemu Zbigniew J. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, ale wyrok jest nieprawomocny. Do sądu w Lublinie, gdzie toczyć się będzie jego apelacja, nie dotarły jeszcze akta sprawy, więc prawomocny wyrok będzie za rok, może dwa lata. Równie ślamazarnie toczy się kolejna sprawa karna Zbigniewa J. W grudniu 2006 r. policjanci zatrzymali go, gdy miał 2,6 promila alkoholu we krwi. Do dziś nie ma prawomocnie uchylonego immunitetu Zbigniewowi J., a prokuratura nie może stawiać mu zarzutów. Ciągle nie ma też kary dla sędziego za wykroczenie popełnione w sklepie Biedronka w Stalowej woli, gdzie usiłował ukraść kiełbasę, którą ukrył w rękawie płaszcza.

Sąd skazał sędziego

=================

Zbigniew Jajdelski jechał nietrzeźwy autem - uznał sąd w Chełmie. Kara to rok więzienia w "zawiasach”, 2100 złotych grzywny i zabrane na dwa lata prawo jazdy. Sędzia Zbigniew Jajdelski przez 30 lat orzekał w sądzie. Teraz sam przed nim staje.

Rok więzienia w "zawiasach”, 2100 złotych grzywny i zabrane na dwa lata prawo jazdy - to kara dla sędziego Zbigniewa Jajdelskiego z Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, który w 2005 roku pijany kierował samochodem.

We wtorek przed sądem w Chełmie zapadło nieprawomocne orzeczenie w tej sprawie.

Zdarzenia, które swój finał znalazły przed sądem, rozegrały się w sierpniu 2005 roku na ulicach Chełma - rodzinnego miasta sędziego Zbigniewa Jajdelskiego. Kierowca jednego z samochodów zauważył, że jadący z przeciwka volkswagen passat porusza się "wężykiem” i prawie spowodował z nim kolizję. Postanowił zareagować, pojechał za passatem. Gdy go dogonił, volkswagen stał obok supermarketu, a obok niego stał mężczyzna. Chełmianin wyjął kluczyki ze stacyjki passata i wezwał policję.

DŁUGA PROCEDURA

UCHYLENIA IMMUNITETU

Kierowca volkswagena - sędzia tarnobrzeskiego Sądu Okręgowego nie stawiał policjantom oporu, dmuchnął w alkomat. Miał 2,3 promila alkoholu w organizmie, wynik ten potwierdziło badanie krwi. Na początku sędzia Jajdelski nie zasłaniał się jeszcze immunitetem, bronić się zaczął dopiero później. Początkowo zrzekł się stanowiska sędziego, ale szybko wycofał pismo. Rozpoczęła się długa, trwająca niemal półtora roku procedura uchylenia sędziowskiego immunitetu. Wreszcie sędzia stanął przed Sądem Rejonowym w Chełmie, z zarzutem kierowania samochodem pod wpływem alkoholu. 30 lat praktyki zawodowej czegoś sędziego nauczyły - przed sądem stawali świadkowie, którzy twierdzili, iż feralnego dnia Jajdelski nie kierował autem. Miał je prowadzić jego kolega, który jedynie podwoził sędziego do apteki w markecie po lekarstwa dla chorej matki. A dlaczego ten kolega uciekł? Miał się przestraszyć policji, bo zapomniał prawa jazdy. Oskarżony prawnik na świadka powołał nawet swoją ponad 90-letnią schorowaną matkę. DWA LATA BEZ PRAWKA Skład orzekający nie uwierzył w wersję oskarżonego, uznając go we wtorek za winnego prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. - Sąd skazał oskarżonego na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata, na dwa lata odebrane zostanie mu również prawo jazdy - mówi sędzia Marek Wiśniewski, przewodniczący wydziału karnego Sądu Rejonowego w Chełmie.

Sędzia Zbigniew Jajdelski musi też zapłacić 2100 złotych grzywny, 300 złotych na rzecz osób poszkodowanych w wypadkach drogowych oraz pokryć koszty procesu. Wyrok nie jest prawomocny i zapewne obrońca oskarżonego złoży apelację do sądu drugiej instancji.

KIEŁBASA Z MARKETU Jakby tego było mało, sędzia Jajdelski stanie ponownie przed sądem, za… jazdę po pijanemu. Został zatrzymany w grudniu ubiegłego roku w Tarnobrzegu. Nie zatrzymał się do kontroli drogowej, uciekał przed policją i wpadł do rowu, rozbijając auto. Okazało się, że ma we krwi 2,36 promila alkoholu. Dzień wcześniej prawnik został zatrzymany w Stalowej Woli gdzie mieszka, przez ochroniarzy marketu Biedronka jak… próbował wynieść schowany w rękawie kawałek kiełbasy wartej 6,9 złotych.

Warszawa, Rzeszów > Sędzia Zbigniew J. nadal bez zarzutów

===================================================

Sąd Najwyższy wyraził zgodę na pociągnięcie sędziego Zbigniewa J. do odpowiedzialności karnej, ale od półtora miesiąca zwleka z wysłaniem dokumentów. W grudniu minie rok, gdy Zbigniew J., były sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu (obecnie w stanie spoczynku) bez prawa jazdy prowadził auto po pijanemu (2,36 prom). I wciąż nie usłyszał on zarzutów popełnienia przestępstwa. Co prawda półtora miesiąca temu Sąd Najwyższy wyraził zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej, ale – prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa dla Miasta Rzeszowa, wciąż nie została o tym powiadomiona. Wczoraj w Biurze Prasowym SN dowiedzieliśmy się, że akta sprawy Zbigniewa J., dopiero pod koniec tego tygodnia będą wysłane do Sądu Dyscyplinarnego. Dopiero stamtąd trafią do prokuratury. Kiedy? Nie wiadomo. Przypomnijmy, że sędzia po raz pierwszy za jazdę po pijanemu (też 2,3 promila) został zatrzymany w sierpniu 2005 r. i wciąż nie jest prawomocnie skazany za to przestępstwo. Powód? W czerwcu, Sąd Rejonowy w Chełmie skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Ale sędzia odwołał się od wyroku, a Sąd Okręgowy w Lublinie wciąż nie rozpatrzył apelacji. W efekcie sędzia, który próbował też wynieść ze sklepu ukrytą w rękawie kiełbasę, wciąż jest osobą formalnie niekaraną i pobiera emeryturę wynoszącą ok. 4 tys. zł miesięcznie. Może ją stracić dopiero, gdy zostanie prawomocnie skazany

Chełm, Tarnobrzeg > Sędzia J. się rozchorował

=======================================

Sąd nie zakończył w czwartek procesu sędziego Zbigniewa J., który odpowiada za jazdę po pijanemu. Powód? Oskarżony został pacjentem oddziału... neuropsychiatrycznego. Zbigniew J., sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu odpowiada przed Sądem Rejonowym w Chełmie, za to, że w sierpniu 2005 r. prowadził auto po pijanemu (2,3 prom.) Do winy się nie przyznał i opowiedział, że samochód prowadził jego znajomy. Ów kolega ... to potwierdził. Znalazł się też inny świadek, który rzekomo również widział, że kierowcą nie był Zbigniew J. Opowiadał, że właśnie tego dnia rejestrował się do lekarza i przypadkiem natknął się na sędziego i jego znajomego. Sąd to sprawdził. Okazało się, że kłamał. Rejestrował się, ale trzy miesiące później. Świadek nie stawił się na czwartkowej rozprawie. Nie było też oskarżonego, który – jak poinformował jego obrońca – od 3 kwietnia jest pacjentem oddziału neuropsychiatrycznego w lubelskim szpitalu. Pozostanie w nim do końca maja. Dlatego kolejna rozprawa może się odbyć dopiero po tym terminie. Oznacza, że podatnicy zapłacą sędziemu kolejne 3-4 tys. zł za każdy miesiąc „nicnierobienia: Dlaczego? Zbigniew J. od prawie 2 lat jest zawieszony w wykonywaniu obowiązków. Nie pracuje, ale pobiera 70 proc. wynagrodzenia.

Sędzia znowu prowadził po pijanemu

===============================

Aż 2,36 promila alkoholu we krwi miał Zbigniew J., sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, który uciekał samochodem policji - ustaliły w czwartek Nowiny. Prawnik nie miał prawa jazdy, bo wcześniej zatrzymano mu je ... za jazdę po pijanemu. Sędzia Zbigniew J. choć nie pracuje otrzymuje pensję 4 tys. zł To prawo jest chore W czwartek, 14 grudnia, ochroniarze z supermarketu "Biedronka” w Stalowej Woli zatrzymali sędziego Zbigniewa J., gdy próbował wynieść ze sklepu ukrytą w rękawie kiełbasę o wartości 6,90 zł. Dzień później, na drodze z Tarnobrzega do Stalowej Woli, sędzia uciekał volkswagenem passatem wzywającej go do zatrzymania policji. Ucieczkę zakończył wjechaniem do rowu. J. był agresywny wobec interweniujących policjantów i nie chciał dmuchać w alkomat. Przewieziono go do szpitala, gdzie pobrano mu krew. Znowu 2,3 promila Sprawą, po wyłączeniu się tarnobrzeskich prokuratorów, zajęła się Prokuratura Rejonowa dla Miasta Rzeszowa. Do wczoraj śledczy nie otrzymali wyników badania krwi Zbigniewa J. Nowinom udało się jednak nieoficjalnie dowiedzieć, że sędzia prowadził auto kompletnie pijany! Miał we krwi aż 2,36 promila alkoholu! Wciąż zarabia Zbigniew J. odpowie nie tylko za jazdę po pijanemu, ale też za prowadzenie auta bez uprawnień. Powód? Ma zatrzymane prawo jazdy, gdyż w sierpniu 2005 roku, w Chełmie, prowadził auto równie mocno pijany (2,3 promila), jak teraz, w Tarnobrzegu. Sąd dyscyplinarny uchylił mu za to immunitet, ale sędzia - wciąż nie został osądzony. I nadal, choć przez ostatnie półtora roku nie wykonuje swojej pracy, pobiera 70 procent uposażenia, czyli 3-4 tys. zł (netto).

Sędzia pod ochroną

================

Tuż po alkoholowej wpadce Zbigniew J. złożył rezygnację z urzędu sędziego. Wybrał honorowe wyjście z niehonorowej sytuacji - chwalili go zwierzchnicy. O sprawie Zbigniewa J. pisaliśmy jako pierwsi. Nasze informacje ukazały się w Nowinach: 16 sierpnia i 28 października 2005, 17 sierpnia i 19 grudnia Ale on błyskawicznie wycofał dymisję. I przez półtora roku robi wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności karnej. Skutecznie. Zbigniew J., lat 55, sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Prawie 30 lat w zawodzie. Prowadził najtrudniejsze sprawy karne, m.in. zabójstwa. Dlatego często pojawiał się w mediach, nie tylko regionalnych. Kierował również sekcją penitencjarną w tarnobrzeskim sądzie. To on przed kilkoma laty decydował, czy przedterminowo zwolnić z więzienia najsłynniejszego aferzystę III RP Bogusława Bagsika. Dwukrotnie odrzucił jego podania, a uwzględnił dopiero trzecie. Wśród dziennikarzy miał opinię sympatycznego i kontaktowego. Bo się napił Niedługo po zwolnieniu Bagsika, zwolniono sędziego J. z funkcji szefa sekcji penitencjarnej.

- Zbyszek poleciał, bo napił się i powiedział dwa słowa za dużo. To był początek jego kłopotów - mówi jeden z tarnobrzeskich sędziów. A drugi dodaje: - To fajny facet i dobry prawnik, ale ma problem, którego nie przyjmuje do wiadomości. Kłopoty sędziego J. zaczęły się w połowie sierpnia 2005 roku w jego rodzinnym Chełmie Lubelskim. Opowiada mieszkaniec tego miasta: - Jechałem z rodziną nad wodę. Na ulicy Lwowskiej, tuż obok mnie jechał volkswagen passat - wężykiem! O mały włos mnie nie staranował. Zorientowałem się, że kierowca jest pijany i pojechałem za nim. Gdy zatrzymał się pod marketem, odebrałem mu kluczyki i wezwałem policję. Zatrzymany przez policjantów sędzia Zbigniew J. rzeczywiście był pijany - miał 2,3 promila. Składam i odkładam Wiadomość, że pijany sędzia prowadził auto, stała się newsem w niemal wszystkich stacjach RTV. Zbigniew J. przepadł wtedy bez wieści. Ujawnił się dopiero po tygodniu, aby swojemu szefowi Edwardowi Lorysiowi, prezesowi Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, złożyć rezygnację z urzędu sędziego. - Wybrał honorowe wyjście z niehonorowej sytuacji, co jest rzadkością w naszym kraju - chwalił go prezes i koledzy po fachu. Miał to być koniec sprawy. Ale nie był. Bo zaledwie dzień po złożeniu rezygnacji sędzia ją wycofał. Minister sprawiedliwości musiał przyjąć "rezygnację z rezygnacji”. Sędzia nie chciał wtedy z nami rozmawiać: - Złożyłem stosowne dokumenty i nie mam nic do powiedzenia. Zawieszono go w wykonywaniu obowiązków i wszczęto postępowanie dyscyplinarne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Małgorzata Hauschild dnia Pon 6:13, 07 Sty 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Małgorzata Hauschild




Dołączył: 21 Paź 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 5:29, 07 Sty 2013    Temat postu:

A tu jeszcze jeden link.



[link widoczny dla zalogowanych]


No naprawdę mogą członkowie RN czuć się zakłopotani, tym bardziej, po takim glosowaniu.
Proponuje na dyżury RN wysyłać Pana Cieślaka Very Happy

[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KAT




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 2790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 6:13, 07 Sty 2013    Temat postu: Dyskryminacja MH

Dyskryminacja MH

wydumana racja
umysłowa aberacja

Dyskryminacja MH


KAT


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Małgorzata Hauschild




Dołączył: 21 Paź 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 6:42, 07 Sty 2013    Temat postu:

Kacie aberracja. Piszemy przez 2 "R".
Nie ma sprawy.
Ale rzeczywiście to głosowanie to szaleństwo.
A co gorsze, RN nie bardzo może z tego wybrnąć teraz.
Ale się wpier.....ŁAŁ...
Podejrzewam,ze nawet nie wiedzą, gdzie tkwi problem. Ale sza.

Żeby nie zamazywać linków o SSO Zbigniewie Jajdelskim wkleję w oddzielnym temacie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NEO




Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 1769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:13, 07 Sty 2013    Temat postu:

Chyba niepotrzebny jest komentarz?
Tekst mówi sam za siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nowy




Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:53, 07 Sty 2013    Temat postu:

Co mają wspólnego ze spółdzielnią czy Radą Nadzorczą, bo to ten temat, obsesje pani Hauschild na temat jakiegoś pana J.?
Na dodatek bardzo trolujące i zaśmiecające temat, plus niecenzuralne słownictwo.chyba doigra się pani bana na tym forum.

A dziadka w Wermachcie pani nie znalazła, trzeba głębiej szukać, na pewno się znajdzie?

Jak nie dziadek, to może chociaż jakiś dalszy krewny, do dzieła, przecież spółdzielcy czekają, co tam spółdzielcy, cały naród czeka.

Chociaż działalność takiej wybitnej tropicielki krewnych i znajomych, to najlepiej, jak ktoś już proponował - założyć swoje forum - bo tu się chyba nie poznają, na takiej wybitnej osobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna -> Nowa Rada Nadzorcza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin