Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"
Niezależne forum mieszkańców Spóldzielni Przy Metrze
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sitwa spółdzielcza - Zalecenia dla prezesów

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna -> Forum ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Mościbrodzki




Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice - os. Obrońców Pokoju

PostWysłany: Nie 13:11, 08 Maj 2011    Temat postu: Sitwa spółdzielcza - Zalecenia dla prezesów

Polecam lekturę ciekawego tekstu z [link widoczny dla zalogowanych] pt. "Zalecenia dla prezesów".


Robiąc w swoich papierach porządki, znalazłem bardzo ciekawy dokument. Otrzymałem go kiedyś od jednego z zaprzyjaźnionych prezesów spółdzielni. On z kolei dostał go podobno na jednym ze szkoleń. Czytając te zalecenia teraz widzę, ze rzeczywiście wielu prezesów postępuje zgodnie z nimi. Sam bylem wielokrotnie obiektem tzw. "smrodu" puszczanego przez prezesów spółdzielni na mój temat. Ostatnio, czego w tych zaleceniach nie ma, prezesi stosują bardzo sprytny chwyt psychologiczny - na różnych zebraniach ze spółdzielcami uprzedzają ataki skierowane na nich mówiąc, że zaraz zapewne niektórzy ze spółdzielców zaczną ich krytykować, odsądzać ich czci i wiary, nazywać złodziejami i kombinatorami, nieuczciwymi itp. Zauważyłem, że to znakomicie działa, bo po takich słowach potencjalni krytycy po prostu rezygnują z zabierania głosu.

A oto wspomniane na wstępie dokument ( chyba wszyscy się domyślą, ze używany w tekście wyraz "frajer" to nikt inny czyli członek spółdzielni).

Vademecum prezesa

Postępowanie spółdzielcze

Każdą sprawę, o którą występuje frajer, należy załatwiać w maksymalnie wydłużonym czasie, a jeśli tylko można, np, nie ma dużego zagrożenia sądowego, nie należy jej załatwiać w ogóle.
Poza bardzo nielicznymi wyjątkami, frajer wcześniej czy później rezygnuje.
Wyjątkiem są sprawy wykluczenia frajera ze spółdzielni, które należy załatwiać niezwłocznie oraz sprawy w których grozi wypłata odszkodowania z tytułu ubezpieczenia, np. zacieki, jeśli frajer przeleci z pismem. Na te przypadki trzeba szczególnie uważać.

Informacja

Udzielanie frajerowi informacji na piśmie jest OSTATECZNOŚCIĄ. Dopóki się daje, wszelkich informacji należy udzielać wyłącznie ustnie.
Frajerowi nigdy nie należy przedstawiać całej prawdy. Dobrze jest mówić o tej samej sprawie raz tak, za drugim razem przeciwnie. Frajer się dziwi i głupieje, bo nie wie, jak jest naprawdę, a przekazując taką informację innym frajerom, wychodzi na oszołoma, bo kto uwierzy w TAK-NIE.
Nigdy nie należy podawać frajerom dokładnych danych, będą się później czepiać każdego szczegółu. Trzeba zawsze zostawiać sobie pole do manewru.
Jeśli frajer przypiera cię do muru, powiedz, że nie znasz dokładnych danych i sprawdzisz jutro, a podasz je przy następnej okazji, Ewentualnie możesz powiedzieć, że musisz się skonsultować z prawnikiem. Frajerzy nie znają prawa, więc odpuszczą. Jeśli nie odpuszczą, to powiedz, żeby napisali pismo, to udzielisz stosownej odpowiedzi. Raczej nie napiszą, a jeśli nawet, to trudno, sprawa się przeciągnie, aż frajer się zmęczy i odpuści.

Donos do US

Niektórym frajerom przychodzą do głowy pomysły, żeby składać donosy do US.
Dlatego podczas nieoficjalnych spotkań z frajerem należy mówić, że nie warto nasyłać na zarząd ludzi z Urzędu. Dobrze jest przy tym wspomnieć, że już ktoś to zrobił, ale ty wiesz kto, żeby zasugerować, że masz tam znajomości. Frajer i tak tego sprawdzi, a jeśli faktycznie masz znajomości, to masz dodatkowy atut.
Ponadto dobrze jest dodać, że złożenie donosu, który okaże się fałszywy, wiąże się z ogromnymi odszkodowaniami, które frajer będzie musiał zapłacić.

Droga sądowa

Frajerowi należy mówić, że droga sądowa będzie dla niego długa i kosztowna. Wyraźnie trzeba dawać do zrozumienia, że w walce z zarządem i tak jest bez szans.

Kształtowanie stosunków wśród mieszkańców

Frajerowi należy przedstawiać jego sąsiadów w jak najbardziej niekorzystnym świetle, najlepiej z przykładami. Dobrze jest wiedzieć coś konkretnego na temat poszczególnych frajerów, tak by zawsze był w tym element prawdziwy, wtedy nasza legenda brzmi prawdopodobnie. Nawet jeśli nie jest prawdziwa, to frajer i tak tego nie sprawdzi, a już zawsze będzie miał wątpliwości. A najlepiej jest ich na siebie napuszczać.



Ładny tekst. No cóż, coś niecoś obiło się o moje "ucho". Nawet miałem kiedyś zrobione jakieś notatki - w komputerze - na ten temat, ale awaria dysku w moim komputerze spowodowała że tekst ulotnił się. Z mojego rozeznania wynika że takie postępowanie jest nagminne, a członkowie spółdzielni podchodzą do tego zagadnienia na zasadzie przysłowiowego "olewania" sprawy.
Ostatnio panom prezesom marzą się spółdzielcze kontrakty (forma zatrudnienia w spółdzielni), chcą tym samych usankcjonować sitwę jako skuteczną metodę na zniewolenie członków spółdzielni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NEO




Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 1769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:05, 08 Maj 2011    Temat postu:

Dziękuję Panie Henryku za postawienie przed nami kilku istotnych zagadnień do przemyślenia.
Poniższy tekst o frajerach szczególnie mi przypadł do gustu, jako że stale opisuję posiedzenia rady, w tym próby Prezesa Stępnia zrobienia z nas grupy idotów poprzez różne sztuczki. Mnie to nie bierze, bo Pan Prezes zwyczajnie ma wykute stałe patenty, które naprawdę są dobre na raz. Jeśli jednak stosuje je przy każdej okazji, zwyczajnie siebie ośmiesza, bo nawet nie wysila się na jakieś nowe kursy dla super-prezesów. No i zasadę księdza Tischnera o prawdzie doprowadził do poziomu nonsensu. Jakoś ta gra w 3 kupki i pragowskie patenty są męczące. Ale zalecam wszystkim niedowiarkom uważne zapoznanie się z tekstem o frajerach. Jeśli macie czasem do czynienia z naszym prezesem, sami zobaczycie jak to działa z tej perspektywy.
Ale przedstawiłeś też kilka poważnych problemów, jakie pewnie legły u podstaw spółdzielczości. Pewnie w wieku lat nastu bym się przychylił do takich idei. Niestety nie wszystkie ideały z lat 30-tych XX w są przekładalne na współczesne życie rzeczywiste.
Nie podzielam wiary, że społeczny zarząd jakieś problemy rozwiąże. O ile sprawdza się to we wspólnotach mieszkaniowych lub niewielkich spółdzielniach, o tyle spółdzielnie zarządzające majątkiem kilku tysięcy spółdzielców zarządu społecznego mieć po prostu nie mogą. Pewnie niektórzy potrafią żyć muzyką i kolorami, ale nawet przy dobrej organizacji pracy własnej i pracowników spółdzielni, zarząd musi poświęcać sporo czasu i energii, a więc wykonywać pracę, a z czegoś musi żyć. Łączenie pracy zawodowej i funkcji społecznej w zarządzie to chyba idealizm, ale życie oczywiście zaraz wyłuska jednostki, które dostrzegą tu możliwość alternatywnego źródła zysków, skoro nie można oficjalnie. Natomiast wartościowi ludzie po prostu pracować za darmo nie będą chcieli.
Co do rady nadzorczej, czy jest jakaś różnica między komisją skrutacyjną, a radą nadzorczą, poza ograniczeniem możliwości decyzyjnych? Meritum jest w jakości ludzi, a nie ideałach. Obawiam się, że samo walne nie rozwiąże problemów decyzyjności bieżącej działalności spółdzielni, bo to jest ciało bardzo statyczne i powolne. A działalność, to ciągła praca, dynamiczna, w czasie. Wg mnie powinny przede wszystkim działać sprawnie mechanizmy demokracji bezpośredniej oraz mechanizmy kontroli, jak właśnie komisja skrutacyjna, ale tego nie będzie, jeśli sami z siebie nie damy pierwiastka zaangażowania.
Tak naprawdę meritum sprawy są 2 rzeczy - nasze zaangażowanie oraz brak tzw kultury prawa. W Niemczach jest podobna do naszej ustawa o spółdzielniach miekszaniowych, ale tam prezes po prostu by się wstydził, do głowy by mu nie przyszło nie odpowiedzieć na pismo członka, albo świadomie łamać prawo, bo tak mu wygodniej. Prawo nie jest do łamania, ale do stosowania się do niego i już. I nikogo nie powinno obchodzić, że prezes ma inne zdanie i wolałby inne prawo. To niech zmieni pracę, jak mu ta nie pasuje. Czy w normalnym, cywilizowanym kraju prezes nie dałby pieczątki, bo mu się nie podoba, ze członkowie chcą odwołać przedstawiciela? Albo nie podpisywał aktów notarialnych, bo Pana X nie lubi?
Czyli proszę Państwa mamy marną radę nadzorczą, bo takiego prezesa za naszą kasę trzyma.
A teraz pytanie do Pana Henryka. Wyraziliśmy swoją wolę, złożyliśmy wniosek o walne, bo nie chcemy takiej prezeso-lubej rady nadzorczej. Wniosek był poprawny, nawet nasz prezes to stwierdził. Ale nie ma mechanizmów przymuszenia do zwołania tego walnego. Czyli wystraczy, że prezes powie nie bo nie, rada oleje, a Sułowski nie ma danych, żeby nas powiadomić, żeby nasza wola poszła do kosza.
Dlatego myślę, że twórcy przedwojenni spółdzielczości byli idealistami, ale nie brali pod uwagę, że współwłaściele będą zakładnikami grupy trzymającej władzę, a prawo będzie sobie na papierze.
Pozdrawim

PS. Do Adamusa. Pani Dobordziej jest członkiem naszej spółdzielni i na grupie 4 jednocześnie doradzała i głosowała. Właściwie była jedyną osobą, która prawie zawsze była przeciw lub się wstrzymywała od głosu. 2 taką osobą, ale raczej wstrzymującą się, był P. Dutkiewicz, którego znacie jako przedstawiciela Lechobra, a tym razem występował w imieniu Inżynierii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marek kaczmarek




Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Nie 18:39, 08 Maj 2011    Temat postu:

do postu NEO
Pani Dobrodziej i Pan Dutkiewicz - swoją brudną robotę zrobili i robia -niestety nie licząc się z członkami spółdzielni, generują koszty i fabrykują kazuistyczne opinie nie warte funta kłakow. Każdy z nich ma swoje partykularne zasługi, zmierzające do zrobienia z nas "frajerów". Te glosowania przeciw lub wstrzymywanie się od głosu ma swoje podłoże we wkręceniu się w łaski i poznania nastrojów celem wykorzystania w dalszych poczynaniach. Może też chcą złapać punkty celem wymigania się w przyszłości od odpowiedzialności - wiedząć o konstrukcji przekrętów i biorąc w ich tworzeniu czynny udział.
Nie uwierzę w żadne dobre intencje ani Pani Dobrodziej ani pełnomocnika Inżynierii i Lechbora - to tylko wyrafinowany sposob obłudy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Henryk Mościbrodzki




Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice - os. Obrońców Pokoju

PostWysłany: Nie 18:56, 08 Maj 2011    Temat postu:

NEO, serdecznie dziękuję za zabranie głosu w tym wątku. Jednak proponuję aby zagadnienia dotyczące rady nadzorczej i zarządu, poruszyć odpowiednio tematach "Radę nadzorczą spółdzielni można zastąpić komisją rewizyjną i "Jaki powinien być zarząd spółdzielni?' Dlatego też fragmenty wypowiedzi dotyczące tych spraw proszę, przenieść do przedmiotowych tematów, to tak dla zachowania przejrzystości dyskusji na tym forum.

NEO napisał:
A teraz pytanie do Pana Henryka. Wyraziliśmy swoją wolę, złożyliśmy wniosek o walne, bo nie chcemy takiej prezeso-lubej rady nadzorczej. Wniosek był poprawny, nawet nasz prezes to stwierdził. Ale nie ma mechanizmów przymuszenia do zwołania tego walnego. Czyli wystraczy, że prezes powie nie bo nie, rada oleje, a Sułowski nie ma danych, żeby nas powiadomić, żeby nasza wola poszła do kosza.
Dlatego myślę, że twórcy przedwojenni spółdzielczości byli idealistami, ale nie brali pod uwagę, że współwłaściele będą zakładnikami grupy trzymającej władzę, a prawo będzie sobie na papierze.

Myślę że nie jest aż tak źle z tym Waszym wnioskiem, bo nawet sam prezes zarządu przyznał Wam rację. Prawda jest taka, że Wasz wniosek wcześniej czy później musi być zrealizowany. Co do tych przedwojennych idealistów, oni mieli rację, tylko spółdzielcy dali nadmierną władzę organom statutowym swoich spółdzielni a teraz narzekają na swój los. Oczywiście członkowie spółdzielni - na Walnym Zgromadzeniu Członków - mogą ograniczyć uprawnienia organów statutowych swoich spółdzielni, bo mają takowe prawo, o takiej możliwości napisałem w temacie pt. Radę nadzorczą spółdzielni można zastąpić komisją rewizyjną".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Henryk Mościbrodzki dnia Nie 19:15, 08 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adamus




Dołączył: 18 Gru 2010
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Nie 20:22, 08 Maj 2011    Temat postu:

Szanowny panie NEO

jeżeli pani Dobrodziej jest członkiem naszej społeczności i przypisana została do Grypy nr 4 to Ona miała takie sama prawa jak każdy członek tej Grupy.szkoda, ze nikt nie wie jaki ma tytuł prawny i do jakiego lokalu???
Poza tym na innej Grupie już tych praw nie ma.

Prawnicy zatrudnieni są do obsługi ZGCz tylko po to by wyjaśnić powstały problem prawny. Głosu radcy prawnemu udziela tylko Przewodniczący Zebrania.RADCA NIE MOŻE Z WŁASNEJ INICJATYWY zabierać głosu.

Nie ma mandatu. Pani Dobrodziej na swojej Grupie taki mandat posiadała.Czyli zachowała się właściwie.Nie jest ważne jak glosowała, ważne jest ,ze do glosowania była uprawniona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NEO




Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 1769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:16, 08 Maj 2011    Temat postu:

Dziękuję Panie Henryku.
Myślę, że powody wypaczeń to brak bezpośredniej demokracji w spółdzielniach (czyli brak walnych zgromadzeń - jednoczęściowych oczywiście), kompletna bierność członków i ich niski poziom etyczny (bo jak inaczej nazwać przyzwolenie na cwaniactwo) oraz brak zewnętrznych mechanizmów nadzoru i egzekucji prawa. Sądy, urzędy mówią wprost - jesteście prywatną organizacją, macie swoje mechanizmy kontroli, zmieńcie se radę nadzorczą i zarząd. Tylko, że wystarczy tzw czynnik ludzki i żaden mechanizm nie działa. Nikogo to jednak nie obchodzi. Dla mnie jest jasne, że żeby świat był piękny, ludzie muszą odróżniać dobro od zła i stać na straży takich wartości, a nie biernie przyglądać się. To tak jak z porzuconym samochodem. Dopóki stoi cały, nikt go nie ruszy, ale wystarczy 1 wybita szyba i cały samochód będzie rozkradziony. Jeśli więc pozwolimy na 1 akt cwaniactwa, czy bezprawia, za chwilę nic już nie będzie działało jak należy.
Rzeczywiście nasz wniosek o walne pewnie doczeka się realizacji, ale najpierw zarząd będzie forsował swoje zmiany w statucie, a potem będzie forsował wyrzucenie niewygodnych członków rady, bo przecież te wszystkie wrzody mają zostać.

ps. P. Doborodziej ma ekspektatywę mieszkania na Belgradzkiej, ale ma chyba jeszcze jakieś mieszkanie w naszej spółdzielni. I występowała w 2 rolach - radcy prawnego oraz członka. Głos zabierała oczywiście poproszona, ale jej obiektywizm wylądował chyba w szafie w domu. Głosowała również przeciwko wszelkim wnioskom za jawnością i klarownością procedur. Widać jako członek spółdzielni jeszcze nie doświadczyła jak to jest fajnie być odciętym od informacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze" Strona Główna -> Forum ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin