Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"

lokatorka

Najpierw "remontowano" balkony- byle jak, nie zabezpieczając przeciw korozji części balustrad wpuszczonych w beton (już wykwitają nowe plamy rdzy...), nie zabezpieczono powierzchni balkonów na zimę, pzpstawiając lokatorów z pasztetem w mrozy...
Potem, na przełomie października i listopada zaczęto zabudowę "naświetli".Super. Okna osadzone są krzywo, na innym poziomie niż wcześniej osadzone, ścian nie zlicowano, do wczoraj stało rusztowanie z niezabezpieczoną drabinką na II piętro ( Pani ze spółdzielni stwierdziła, że spółdzielnia nie będzie pilnować dzieci, bo od tego są rodzice...), lastriko szlifowano na klatce schodowej pyłowo(syf w mieszkaniach po przyjściu z pracy -bezcenne), haki po kaloryferach zabezpieczono po awanturze, zniszczone drzwi wejściowe, nadproża leżące na klatce pod drzwiami do mieszkań i uniemożliwiające korzystanie z drzwi,
Żeby nie być gołosłowną dysponuję zdjęciami większości wymienionych spraw.
Kochani- zgadnijcie, co pani z nadzoru spółdzielni (twierdząca, że jest z "nowej ekipy" )powiedziała, gdy, jak to praworządni i w praworządność wierzący złożyliśmy stosowne pismo do spółdzielni???
ŻE MAMY MIEĆ PRETENSJE DO STĘPNIA!!!!!
Ręce mi opadły...

Adamus

i pomyśleć jakie to łapserdaki dziś udają fachowców?/Taki jeden z drugim założy firmę i udaje fachowca, wygra przetarg odpali 20% i jest przekonany ze może partaczyć .Nie wie ,ze dziś każdy się na wszystkim zna i w oku ma poziomice.A swoja droga co za cymbały wygrały te przetargi.???Kto ich namaścił wybierając ich spośród dużo lepszych.coś mi się wydaje ,ze to jeszcze pokłosie Dyzmy.

lokatorka

[quote="Adamus" .Nie wie ,ze dziś każdy się na wszystkim zna i w oku ma poziomice.
Miły Adamusie, nie w oku, tylko w ręce. Poziomicę znaczy.

NEO

Umowa jest postępniowa.
Firma również.

lokatorka

A nadzór i brak kultury pracownika spółdzielni też??!!!
No to , kruca fuks, o co myśmy walczyli?
Żeby nic się nie zmieniło? Bo spółdzielnia czytaj nadzór nie poczuwa się do efektywnego nadzoru- wynik, jak widać w bloku na Lanciego 6. Zapraszam niedowiarków do odwiedzin lub chociaż zerknięcia z alejki
Stępnia podobno nie ma już, nie zasłaniajcie się nim, gdy mówimy o braku nadzoru, niechlujstwie i tumiwisiźmie... I miła Pani Prezes- wiemy, że przy pracach budowlanych jest brudno. Jeśli jest problem z ogarnięciem problemu zatrudnia się fachowców, którzy dopilnują. Mieszkający w bloku architekci i budowlańcy z niedowierzaniem patrzyli na to, co ekipa dłubała, komentując: "kota nie ma - myszy harcują". Bo może umowa i ekipa postępniowa, ale klient płaci i wymaga, ergo jeśli klient (czyt. władze spółdzielni) nie wymaga i nie pilnuje, to po kiego grzyba ekipa ma się szarpać?

zemstachinczyka

Droga lokatorko,
Fakty są takie: z przetargu, który ogłosił poprzedni zarząd firma wykonująca obecnie remont została wyrzucona. Bo ten "zły" zarząd miał na tyle oleju w głowie, że sprawdził, że to wyjątkowo nierzetelny wykonawca.
Oczywiście ekipa najmądrzejszego człowieka na ziemi czyli Wojtalewicza przetarg unieważniła a potem zatrudniła najgorsza firmę z możliwych.
Wszystko jest w dokumentach spółdzielni.
Niestety lokatorko obecnie zarządzają spółdzielnią nie tylko niekompetentni ludzie, ale na dokładkę łgarze i tchórze nie potrafiący brać odpowiedzialności za własne decyzje.

ph14

Szanowny mściwy chińczyku,
rozumiem Twoje rozżalenie, wszak dziś świętujesz imieniny Andrzeja S.
i nie jest to radosne i huczne święto jak w latach poprzednich.
Andrzej S.-znany ze swego skąpstwa, pozbawiony spółdzielczego funduszu reprezentacyjnego i datków od firm wykonujących remonty po dwukrotnie zawyżonych cenach-nie pali się do organizowania za własne pieniądze przyjęć dla wiernych gwardzistów.
Rozumiem więc dobrze twoje rozgoryczenie niepodlane prezesowskim zakupionym za pieniądze spółdzielców alkoholem.

Droga lokatorko,
może mieszkańcy bloku- architekci i budowlańcy- sami pisemnie by przedstawili swoje zastrzeżenia do wykonywanych prac.

"Okna osadzone są krzywo, na innym poziomie niż wcześniej osadzone"

Nie rozumiem twoich zarzutów, przecież wcześniej był to jeden ciąg okien od parteru aż po dach, więc o jakim poziomie mówisz?

A poza tym można tworzyć setki niebezpieczeństw, jakie mogą powstać przy remoncie naświetli- wszystko może być niebezpieczne, nawet farba, którą zatruje się dziecko po polizaniu czy kabel elektryczny, o który się potkniesz. Każdy remont rodzi pewne niedogodności i uwierz, że dwukrotnie droższe ekipy remontowe Stępnia tworzyły podobne niebezpieczeństwa.

I jeszcze jedno, lokatorko, czy mogłabyś bardziej szczegółowo opowiedzieć forumowiczom o swojej walce z ekipą Stępnia.

NEO

Tym samym przekazuję Andrzejowi S. życzenia imieninowe.
Mam nadzieję, że wywróżył sobie lejąc wosk przez klucz jaka przyszłość go czeka. Najbliższa i trochę dalsza.
Niewątpliwie jest to dla niego wielka strata w budżecie - samemu organizować imieniny.
Na pewno jego formy tęsknią za nim.

KORD

Pani lokatorko, partnerko pana Jurka.
Byłem świadkiem większej części dyskusji między panią i jej przyjacielem a inspektorami ze spółdzielni i wezwanym kierownikiem budowy.
Pani ze SM rzeczowo tłumaczyla Pani kto i kiedy zamówił projekt na wymianę tej nieszczęsnej ślusarki, dlaczego nie można zamontować w dowolnym miejscu okien, bo musi być jakiś wieniec /czy coś podobnie brzmiące/, że daszek nad wejściem jest zamówiony i będzie zamontowany.
Ale państwo wcale nie chcieli usłyszeć tych wyjaśnień ale poszli do SM zrobić kolejną zadymę.
Pan Jurek pochwalił się, że zawitał to wiceprezesa i chciał z nim porozmawiać i nagrać wszystko ale tamten na nagrywanie się nie zgodził. No szkoda, bo byśmy mieli "radio osiedlowe Jurek". Brak słów.
A najbardziej tkwią mi w uszach pytania moich sąsiadów dlaczego nie było "godzinowego" harmonogramu robót, bo jego pies się denerwował, a gdyby był szczegółowy rozkład jazdy robót to by zapewnił psu inne lokum. Panie sąsiedzie a drugiemu pana psu już nie?
Dlaczego nie było kartki, że jest malowanie? Przecież mógłby ktoś się ubrudzić. Na szczęście, wbrew opinii pani niby-architekt, mamy inteligentnych mieszkańców i zorientowali się wszyscy, że robotnicy malują kawałki ściany i nikt się nie umazał.
Pan jeszcze życzył sobie aby na noc demontować dolną część rusztowania, bo dzieci mogą na nie wejść. W nocy??? A w dzień to nie? Jak nikt ich nie pilnuje to zawsze mogą. Nasze dzieci były mądre, ich rodzice też i nikt nie wchodził na rusztowanie.
A cieszymy się, że bedziemy mieli bezpieczną klatkę i za kwotę o połowę mniejszą niż proponowana przez pana Stępnia.
Mam tylko nadzieję, że nikt na osiedlu nie będzie mnie identyfikował z budynkiem, w którym mieszkają pieniacze, niby budowlańcy, niby architekci ale chyba przede wszystkim przebierańcy i poplecznicy bylego zarządu.
Jak przeprowadza się remont to nawet w moim czystym mieszkaniu było kiepsko a żona sprzątała nawet kilka razy a co dopiero na klatce.
Teraz jest dobrze i większość sąsiadow jest zadowolona.
I po co to mieć wymyślone sobie problemy, wkurzać innych i siebie. Niektorzy tak mają. Sorry.

lokatorka

Posty powyżej brzmią dokładnie jak wypowiedź inspektorów nadzoru ze spółdzielni. Pytanie, kto je pisał?

Lokatorzy mają prawo wymagać od pracowników spółdzielni rzetelnej pracy, Mają też prawo tę pracę oceniać i rozliczać. Szkoda, że w oczy rzucają sie zaniedbania, pozostaje mieć nadzieję, że efekty cieżkiej pracy pracowników spółdzielni będą równie efektowne.

KORD

Pani lokatorko, przecież mówiłem, że opisałem waszą rozmowę, niczyją inna.
Wg pani to tych inspektorów było 5-ciu?? Tylu to chyba w całej spółdzielni nie ma, a to co pocieszające to fakt, ze pani się wstydzi za was oboje znaczy się za pana Jurka też???
Niech pani nie pisze w imieniu naszym tzn wszystkich mieszkańców budynku Lanciego 6, tylko swoim. Ja odpadam z tego marudzenia i narzekania.
Ktoś prosił o opisanie drogi pani walki o wyrzucenie Stępnia, co w tym temacie może pani opisać?
Bo teraz nie ma na co narzekać, rusztowanie rozebrane, kubły, folia pozabierane, nie wiercą anie nie kurzą dzisiaj. Nuda.